„Matka Boga”
SEKCJA III
Szanowni
Katolicy, Bliźni ...
Kontynuujmy dalsze rozważania autorów,
którzy na podstawie teologii biblijnej i historii początków Kościoła prześledzili
genezę kultu maryjnego – „Matki Boga” (Theotokos). Poniższa SEKCJA III
(ostatnia) odnosząca się do pierwszego „dogmatu maryjnego”, przedstawia
argumenty historyczne i biblijne (apologetyczne) tylko już w UJĘCIU
EWANGELICZNYM. Jest to wykładnia stricte biblijna, z którą zgadzamy się w
zupełności, jako jeden z wielu aspektów zdrowej nauki Ewangelii Pana Jezusa. Autor
poniższego opracowania biblijnego operuje katolickim nazewnictwem (imieniem) „Maryja”,
jako że przedstawia niebiblijny dogmat: „Matka Boga” = „Theotokos” i w
konsekwencji prowadzi do jego obalenia.
► «Maryja
uczestniczyła tylko w przyjęciu ludzkiej natury przez Chrystusa – poczęła ona
mocą Ducha Świętego i jest matką Chrystusa w Jego ludzkiej naturze. Jest
oczywiste, że w swojej Boskości istniał On od przedwieczności długo zanim
Maryja przyszła na świat i jako Bóg nie może mieć matki. Pamiętając, że za
sprawą Boskiego poczęcia z Maryi Chrystus jedynie przyjął ludzkie ciało,
słusznie nazywać ją możemy „matką Jezusa” (Ewangelia Jana 2:1) lub nawet „matką
naszego Pana” (Ewangelia Łukasza 1:43), jak też określa ją Pismo Święte.
Błędne i bezpodstawne jest
natomiast przypisywanie Maryi tytułu „Matki Boskiej” i Pismo Święte nigdzie jej
w ten sposób nie nazywa. Tytuł ten implikuje, że Maryja jest również matką
Jezusa w Jego Boskości. Zawiera on więc w sobie logiczny paradoks, zgodnie z
którym Bóg – który sam jest Stworzycielem wszystkiego (na dodatek wiemy też, że
Stworzycielem świata jest właśnie Jezus Chrystus – List do Kolosan 1:16; List
do Hebrajczyków 1:2; etc.) – ma matkę (!). Kościół Katolicki zdaje się zaprzeczać,
że używa określenia „Matki Boskiej” w tym znaczeniu, ale jeśli tak jest i jeśli
Kościół akceptuje, że Chrystus nie wziął z Maryi swojej Boskiej natury, to
dlaczego tytuł ten jest w ogóle używany – skoro takie właśnie jest jego znaczenie
? Zgodnie ze stanowiskiem Kościoła katolickiego Jezus nie wziął z Maryi swojej Boskiej
natury, ale owszem, Maryja słusznie nazywana jest „Matką Boską”, gdyż Jezus,
którego zrodziła, jest Bogiem i człowiekiem. Tytuł „Matki Bożej” mógłby być
jednak przypisany Maryi tylko wtedy, jeśli byłaby ona matką Boskiej natury
Chrystusa – którą nie mogła być i nie była.
W Piśmie Świętym ani razu nie pada tytuł „Matka Boska” i jest to
oczywiste biorąc uwagę naukę Pisma na temat tego, kim jest Bóg i Jezus Chrystus
i kim była Maryja. Określenie „matka” z definicji oznacza, że poprzedza ona
dziecko i przynajmniej na początku ma status je przewyższający. Sformułowanie
„Matka Boska” tworzy więc fałszywy obraz, że taka jest relacja między Maryją a
Bogiem lub Chrystusem w Jego Boskości, co jest absurdem. Używanie tego tytułu –
który nie tylko nie pojawia się w Piśmie Świętym, ale do którego użycia Pismo Święte
nie daje żadnej podstawy – przyczynia się do niezgodnego z nauką biblijną
wyolbrzymiania statusu Maryi i oddawania jej nienależnej jej czci. Błąd ten
stanowi zatem jedną z głównych podstaw kultu maryjnego. Jest prawdopodobne, że
sam w sobie jest jedną z wczesnych konsekwencji tego kultu, gdyż niezgodne z Pismem
Świętym oddawanie czci Maryi rozpoczęło się już w pierwszych wiekach
chrześcijaństwa. Błąd ten trwa po dziś dzień, jak ma to miejsce w Kościele
katolickim. Czci godzien jest tylko Bóg – żadne stworzenie (Księga Powtórzonego
Prawa 6:5, 6:13, 10:20; Ewangelia Mateusza 4:10; Łukasza 4:8). Ci, którzy nazywają
Maryję „Matką Boga”, powinni też zadać sobie pytanie – jeśli Maryja jest „Matką
Boga”, to kto jest „Ojcem Boga” ? (C. Streng, komunikacja osobista, 13
luty 2018)
Urodzony pod koniec IV w. Nestoriusz był
mnichem z Antiochii, który wierzył, że pomiędzy Boską, a ludzką naturą
Chrystusa, istniał podział, jakby w Jego ciele istniały dwie osoby – Boska i
ludzka. Kiedy w 428 roku został on mianowany na patriarchę Konstantynopola, w
toku była zażarta debata dotycząca stosowania tytułu Theotokos wobec Maryi.
Nestoriusz stwierdził, że tytuł Θεοτόκος (Theotokos) był nieodpowiedni, gdyż
to, co jest uformowane w łonie nie jest Bogiem. Zgodnie ze swoim poglądem
dotyczącym Chrystusa dodał również, że „Bóg był w tym, który został poczęty”, jakby
Bóg nie stał się człowiekiem, ale zamieszkał w ciele. Nestoriusz wyraził
preferencję dla tytułu Christotokos – „Matka Chrystusa”, czym obraził tych,
którzy postrzegali Boską i ludzką naturę Chrystusa jako stanowiącą nierozłączną
jedność i co uznali oni za atak na Bóstwo Chrystusa. Nestoriuszowi
przeciwstawił się Cyryl z Aleksandrii, który uzyskał poparcie cesarza
Teodozjusza II (debata teologiczna miała mocny podtekst polityczny i była
częścią mającego wtedy miejsce sporu pomiędzy biskupstwami w Aleksandrii i Konstantynopolu)
i pogląd Nestoriusza został potępiony podczas Soboru w Efezie. Określenie Maryi
jako Theotokos zostało wtedy powszechnie uznane za słuszne, co też jest w
Katechizmie Kościoła Katolickiego przedstawione jako uzasadnienie stosowania tego
tytułu.
Herezja nestoriańska widziała w
Chrystusie osobę ludzką połączoną z Osobą Boską Syna Bożego. Przeciwstawiając
się tej herezji, św. Cyryl Aleksandryjski i trzeci sobór powszechny w Efezie w
431r. wyznali, że „Słowo, jednocząc się przez unię hipostatyczną z ciałem
ożywianym duszą rozumną, stało się człowiekiem” (Sobór Efeski: DS 250).
Człowieczeństwo Chrystusa nie ma innego podmiotu niż Boska Osoba Syna Bożego,
który przyjął je i uczynił swoim od chwili swego poczęcia. Na tej podstawie
Sobór Efeski ogłosił w 431r., że Maryja stała się prawdziwie Matką Bożą przez
ludzkie poczęcie Syna Bożego w swoim łonie: „(Nazywa się Ją Matką Bożą) nie
dlatego, że Słowo Boże wzięło od Niej swoją Boską naturę, ale dlatego że
narodziło się z Niej święte ciało obdarzone duszą rozumną, z którym Słowo
zjednoczone hipostatycznie narodziło się, jak się mówi, według ciała” (Sobór
Efeski: DS 251). Katechizm Kościoła Katolickiego, §466
Mylił się jednak zarówno Nestoriusz, jak i Cyryl, a nauka zawarta w
Katechizmie jest błędna. Nestoriusz błędnie widział w Jezusie dwie
natury, które były ze sobą tylko luźno związane. Jezus był zawsze Bogiem, a dla
nas stał się również człowiekiem. Kiedy stał się człowiekiem, Jego Boska natura
została związana z ludzką, co nazywamy unią hipostatyczną. Jezus jest w pełni
Bogiem i w pełni człowiekiem, jest jednak jedną osobą, a nie dwoma istniejącymi
niezależnie od siebie w jednym ciele (patrz referencje w punkcie 2.1 powyżej*).
Mylił się też Cyryl, gdyż fakt,
że Chrystus jest jednocześnie Bogiem i człowiekiem nie usprawiedliwia używania
wobec Maryi tytułu „Matka Boska”. Tytuł ten nigdzie nie pada w Piśmie Świętym
i łatwo może zacząć prowadzić ku poważnym błędom, gdyż sugeruje on, że Bóg może
mieć matkę. To z
kolei może dać podstawę do postrzegania Maryi za kogoś więcej niż była, a nawet
do bałwochwalczego traktowania jako bogini, do czego też de facto doszło w
Kościele katolickim. Jest zresztą prawdopodobne, że sam Cyryl tak
zażarcie bronił tytułu Theotokos, gdyż sam był adwokatem niebiblijnego kultu
Maryi, na co wskazują inne jego wypowiedzi.** Bóg jest wieczny, nie ma początku ani matki i nikt nie może być nazwany „matką Boga”.
*2.1. Dwie natury Chrystusa.
Aby pojąć, na czym polega błąd w nadaniu
Maryi tytułu „Matki Bożej”, musimy najpierw rozumieć, że Chrystus posiada dwie
natury – Boską i ludzką. Nazywamy to unią hipostatyczną, od greckiego ὑπόστασις
(hypostasis) – „natura, esencja, byt” (Danker, Bauer, Arndt & Gingrich,
2000 – BDAG, przekład B.Syl.), a zatem „unia natur” – Boskiej i ludzkiej.
Zarówno Stary, jak i Nowy Testament
jasno nauczają, że Jezus Chrystus jest osobą Boską / por. Księga Izajasza 40:3
i Ewangelia Mateusza 3:3; Ewangelia Marka 1:3 i Łukasza 3:4; Ewangelia Mateusza
22:41-46; Ewangelia Marka 12:35-37 i Łukasza 20:41-44; Ewangelia Mateusza
28:19; Ewangelia Łukasza 5:20-21; Ewangelia Jana 5:18; 2 List do Koryntian
13:14; List do Kolosan 1:15 20; List do Hebrajczyków 1:3; obszerny zestaw
referencji zarówno pokazujący Boską, jak i ludzką naturę Chrystusa dostępny
jest w nauce o Chrystologii dr. Roberta Luginbilla:
„14 Dlatego sam Pan da wam znak: Oto
panna pocznie i porodzi syna, i nazwie go imieniem
Immanuel.” Księga Izajasza 7:14 BW
„5 Albowiem Dziecię nam się narodziło,
Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem:
Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju.” Księga
Izajasza 9:5 BT
„23 Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna,
któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: Bóg z nami.” Ewangelia Mateusza 1:23
BT
**W Liście do Mnichów Egipskich (427)
pisze na przykład:
„Jestem zdumiony, że niektórzy mocno
wątpią, czy też święta Dziewica powinna być nazywana Matką Boga, czy nie. Gdyż
jeśli nasz Pan, Jezus Chrystus, jest Bogiem, jakże święta Dziewica, która go
urodziła, mogłaby nie być Matką Boga ? Kwestie świętości Maryi, jej
bezgrzeszności i wiecznego dziewictwa omówione są w następnych rozdziałach tej
pracy.”
Według Katechizmu tytuł „Matki Boga”
przysługuje Maryi „nie dlatego, że Słowo Boże wzięło od Niej swoją Boską
naturę, ale dlatego że narodziło się z Niej święte ciało obdarzone duszą
rozumną, z którym Słowo zjednoczone hipostatycznie narodziło się, jak się mówi,
według ciała”. A więc Kościół nazywa Maryję „Matką Boga”, bo z jej łona
narodził się Chrystus, w którym natury Boska i ludzka zostały połączone.
Owszem, Chrystus jest jednocześnie Bogiem i człowiekiem, ale rola Maryi polegała
tylko i wyłącznie na tym, aby dać Chrystusowi ludzkie ciało. Skoro jednak
Maryja nie dała początku Boskiej naturze Chrystusa – a oczywiste jest to, że nie
mogła dać jej początku – to nazywanie jej „Matką Boga” jest błędem.
Błąd ten pokazuje też, jak ważne jest, aby nie wykraczać poza to, co
jest napisane (1 List do Koryntian 4:6). Dogmatyczne określenie Maryi jako
„Matki Boskiej” w piątym wieku ostatecznie stało się jednym z głównych
fundamentów kultu Maryi, często przekraczającego granicę zwykłego
bałwochwalstwa.
Nestoriusz błędnie zatem uczynił podział
między Boską i ludzką naturą Chrystusa, jakby istniały one niezależnie od
siebie i Chrystus był dwoma osobami zamieszkującymi jedno ciało. Cyryl tę
kwestię pojmował poprawnie, akceptując unię hipostatyczną, ale w
nieuzasadnionym skoku logicznym użył unii hipostatycznej jako podstawy do
określania Maryi jako „Matki Boskiej”. Prawda jest więc taka, że Jezus jest Bogiem i człowiekiem
jednocześnie, ale nie daje to żadnej podstawy do nazywania Maryi „Matką Boską”,
ponieważ nie jest ona matką Jego Boskości i uczestniczyła ona tylko w przyjęciu
przez Chrystusa Jego ludzkiej natury.
3.2. Jezus Bogiem-człowiekiem
stał się z chwilą narodzin, nie z chwilą poczęcia.
W oparciu o postanowienie Soboru
efeskiego Katechizm naucza, że Boska Osoba Syna Bożego przyjęła i uczyniła
swoim człowieczeństwo od chwili swojego poczęcia i na tej podstawie Maryja stała
się Matką Bożą – ponieważ nosiła w swoim łonie Boga-człowieka.
Człowieczeństwo Chrystusa nie ma innego
podmiotu niż Boska Osoba Syna Bożego, który przyjął je i uczynił swoim od
chwili swego poczęcia. Na tej podstawie Sobór Efeski ogłosił w 431r., że Maryja
stała się prawdziwie Matką Bożą przez ludzkie poczęcie Syna Bożego w swoim łonie:
„(Nazywa się Ją Matką Bożą) nie dlatego, że Słowo Boże wzięło od Niej swoją
Boską naturę, ale dlatego że narodziło się z Niej święte ciało obdarzone duszą
rozumną, z którym Słowo zjednoczone hipostatycznie narodziło się, jak się mówi,
według ciała” (Sobór Efeski: DS 251). Katechizm Kościoła Katolickiego, §466
Po pierwsze, jak zostało to
szczegółowo opisane powyżej, nawet gdyby Maryja nosiła w swoim łonie Boga-człowieka,
to i tak nie mogłaby być nazwana „Matką Boską” nie będąc matką Boskiej natury Chrystusa.
Po drugie, Pismo Święte nigdzie nie naucza, że Boska Osoba Syna Bożego
„przyjęła” ludzkie ciało i „uczyniła swoim” od chwili poczęcia. Zgodnie ze
Słowem Jezus Bogiem-człowiekiem stał się z chwilą narodzin, a nie z chwilą
poczęcia, a to
oznacza, że Maryja nie nosiła w swoim łonie Boga-człowieka, co jest użyte jako
podstawa to określania jej jako „Matka Boża”.***
***Poniższe wytłumaczenie tej kwestii
oparte jest na studium Doktora Luginbilla (b.d.) „The Satanic Rebellion:
Background to the Tribulation, Part 3: The Purpose, Creation and Fall of Man”.
Dostęp:
Pismo Święte mówi, że człowiek stał się
istotą żywą, kiedy Bóg „tchnął w nozdrza jego dech życia”. Werset ten pokazuje
również, że człowiek jest istotną dwudzielną – składającą się z ducha i ciała,
a nie trójdzielną, składającą się z ducha, ciała i duszy. Księga Rodzaju 2:7
mówi, że kiedy Bóg tchnął w człowieka „dech życia”, stał się on „istotą żywą” –
hebrajskie נֶ֥פֶ חַׁיָהֽ (nephesh chayyah). Słowo נֶ֥פֶ (nephesh) i
jego grecki odpowiedni – ψυχή
(psychē) – bywały i ciągle są często tłumaczone jako „dusza”, ale werset ten
(oraz wiele innych – Księga Izajasza 32:6; Ewangelia Mateusza 6:25, 16:25; Dzieje
Apostolskie 7:14; 1 List Piotra 3:20) wyraźnie mówi, że termin ten odnosi się
do całej osoby człowieka, powstałej z połączenia ciała i ducha. Słowo nephesh
ma szeroki zakres użycia w Starym Testamencie, ale przede wszystkim odnosi się
ono do tego połączenia i interfejsu cielesnej i duchowej części człowieka i w
zależności od kontekstu powinno ono być tłumaczone jako „istota żywa”, „osoba”,
„człowiek”, „życie, „byt”, „jestestwo”, „wnętrze” (w sensie interfejsu pomiędzy
ciałem i duchem). Dogłębna dyskusja Doktora Luginbilla opisująca dychotomię
człowieka dostępna jest na:
[UWAGA – autor bloga i osoby współpracujące /
pomagające stoją na stanowisku, iż człowiek jest jednak istotą trójdzielną I
Tes.5,23 (trychotomia); „dusza” – jako zespół indywidualnych cech
charakteru każdego człowieka. Różnica ta w interpretacji Słowa Bożego nie
wypacza zdrowej nauki Ewangelii: o Bogu, Jego łasce zbawienia czy grzechu i
piekle. Stąd takie rozbieżności doktrynalne nie przekreślają biblijnego
nawrócenia i prawdziwości otrzymanej łaski zbawienia]
„Ukształtował Pan Bóg człowieka z prochu
ziemi i tchnął w nozdrza jego dech życia. Wtedy stał się człowiek istotą żywą.”
Księga Rodzaju 2:7 BW
Życie Adama rozpoczęło się zatem, kiedy
Bóg tchnął w niego „dech życia”, a nie kiedy ukształtował jego ciało. Choć jego
przypadek jest unikatowy, gdyż jego ciało zostało ukształtowane z prochu, a nasze
ciała pochodzą z prokreacji i powstają w łonie matki, to nasze życie również
zaczyna się, kiedy otrzymujemy od Boga „dech życia” – naszego ducha. To dzieje
się z chwilą narodzin, a nie z chwilą poczęcia. Musimy tutaj również zauważyć,
że chociaż ciało Adama zostało stworzone przez Boga (podobnie jak Ewy), nie
uczyniło go to bóstwem. Ciało to nie stało się nawet żywe, dopóki Bóg nie dał
mu ludzkiego ducha. Podobnie rzecz ma się z płodem Maryi – fakt, że został on stworzony
przez Boga nie czyni go Bogiem lub Synem Bożym. Płód ten nie stał się żywym człowiekiem
i Synem Bożym, dopóki ciało to nie zostało połączone z ludzkim duchem w chwili narodzin
(R. D. Luginbill, komunikacja osobista, 17 luty 2018). Duch ludzki w języku
hebrajskim opisywany jest słowem נְ מָה (neshamah), które dosłownie znaczy „oddech”
i רחוחַ (ruach), które oznacza „wiatr”. W greckim używane jest słowo πνεῦμα (pneuma),
które oznacza zarówno wiatr, jak i oddech. Nie ma w tym przypadku, gdyż słowa
te stanowią doskonałą analogię niematerialnej, niewidzialnej części człowieka,
która go ożywia, a która przychodzi wraz z oddechem, a ten zaczyna się z chwilą
narodzin.
„Tak mówi Pan Bóg: Oto Ja wam daję ducha
po to, abyście się stały żywe. 6 Chcę was otoczyć ścięgnami i sprawić, byście
obrosły ciałem, i przybrać was w skórę, i dać wam ducha po to, abyście ożyły i
poznały, że Ja jestem Pan.” Księga Ezechiela 37:5-6 BT
[...]
Tłumaczy to również, dlaczego anioł
mówiąc do Józefa w Ewangelii Mateusza 1:20 użył rodzaju nijakiego – „z Ducha
Świętego jest to, co się w Niej poczęło” – i nie mówi „Syn Boży” lub „Jezus Chrystus”,
który się w niej począł. Używa natomiast określenia „Syn” odnosząc się do
Jezusa, który miał się narodzić.
„20 Gdy powziął tę myśl, oto anioł
Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć
do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej
poczęło. 21 Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud
od jego grzechów”. Ewangelia Mateusza 1:20-21 BT
W taki sam sposób wyraża się Gabriel
zwracając się do Maryi:
„35 I odpowiadając anioł, rzekł jej:
Duch Święty zstąpi na ciebie i moc Najwyższego zacieni cię. Dlatego też to, co
się narodzi, będzie święte i będzie nazwane Synem Bożym.” Ewangelia Łukasza
1:35 BW
Widzimy, że w obydwu fragmentach to
narodzenie przedstawione jest jako kluczowe wydarzenie, a nie poczęcie.
„Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego
grzechów” (Ewangelia Mateusza 1:21) i „to, co się narodzi, będzie święte i
będzie nazwane Synem Bożym” (Ewangelia Łukasza 1:25) – Synem Bożym nazwany
będzie Chrystus, jak się narodzi. Taką samą naukę zawierają starotestamentowe
proroctwa – to narodzenie Mesjasza jest kluczowym wydarzeniem.
[...]
To wtedy Bóg powołał swojego Syna do
tego świata:
„5 Do którego bowiem z aniołów
powiedział kiedykolwiek: Tyś jest Synem moim, Jam cię dziś zrodził ? I znowu: Ja
mu będę ojcem, a on będzie mi synem ? 6 I znowu, kiedy wprowadza Pierworodnego
na świat, mówi: Niechże mu oddają pokłon wszyscy aniołowie Boży.” List do
Hebrajczyków 1:5-6 BW
Maryja poczęła z Ducha Świętego, co
umożliwiło Jezusowi bycie wolnym od grzesznej natury (patrz rozdział III, punkt
4). Fakt, że płód Maryi został stworzony przez Boga nie czyni go jednak bóstwem,
podobnie jak fakt, że ciała Adama i Ewy zostały stworzone przez Boga nie czyni
ich bóstwami. Nie uczyniło ich to nawet żywymi, dopóki nie został dla nich
stworzony duch ludzki. Zadanie Maryi polegało na przygotowaniu dla Jezusa ciała
(List do Hebrajczyków 10:5), które było nieskażone grzechem. W chwili
narodzenia ciało to zostało połączone z Jego ludzkim duchem i Jezus Chrystus,
Bóg od przedwieczności, stał się również żywym człowiekiem. Bóg stał się Bogiem-człowiekiem.
Maryja nie nosiła zatem w swoim łonie Boga-człowieka.
[...]
4. Podsumowanie.
1)
Sobór w Efezie w 431 roku ogłosił dogmatycznie Maryję jako Θεοτόκος (Theotokos)
– „Matkę Bożą”, „Bożą Rodzicielkę”, „Bogurodzicę”. Doktryna ta została przyjęta
przez Kościół katolicki i jest obecnie zawarta w Katechizmie Kościoła
Katolickiego.
2)
Tytuł „Matki Bożej” został Maryi przyznany według następującej logiki:
·
Maryja
jest matką Jezusa.
·
Jezus
jest Bogiem i człowiekiem.
·
Maryja
jest matką Boga.
3)
Jezus Chrystus jest w pełni Bogiem i w pełni człowiekiem. Posiadanie przez
Niego jednocześnie natury Boskiej i ludzkiej nazywamy unią hipostatyczną.
4)
Jako Bóg Chrystus współistniał z Ojcem od przedwieczności. Człowiekiem stał się
po to, aby odkupić grzechy ludzkości.
5)
Jezus stał się człowiekiem przez Maryję. Wypełniając proroctwo Izajasza Maryja
poczęła z Ducha Świętego i urodziła Syna.. Maryja jest zatem matką Jezusa w
Jego ludzkiej naturze.
6)
Ponieważ w swojej Boskości Chrystus istniał od przedwieczności i jako Bóg nie
może mieć matki, błędem jest nazywanie Maryi „Matką Boską”, gdyż uczestniczyła
ona tylko w przyjęciu przez Chrystusa Jego ludzkiej natury.
7)
Pismo Święte nigdzie nie nazywa Maryi „Matką Boską” i nie daje do stosowania
tego tytułu żadnej podstawy.
8)
Używanie tego tytułu przyczynia się do niezgodnego z nauką biblijną
wyolbrzymiania statusu Maryi i oddawania jej czci, która do niej nie należy, a
która oddawana być powinna tylko Bogu. Błąd ten stanowi jedną z głównych
podstaw kultu maryjnego, ale prawdopodobnie sam w sobie jest jedną z wczesnych
konsekwencji tego kultu. Niezgodne z Pismem Świętym czczenie Maryi rozpoczęło
się już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa i od tamtej pory często prowadzi
do bałwochwalczego traktowania jej jako pół-bogini lub bogini.
9)
Ogłoszenie Maryi jako „Matki Boskiej” na Soborze w Efezie związane było ze
sporem dotyczącym relacji pomiędzy Boską i ludzką naturą Chrystusa. Według
Nestoriusza, patriarchy Konstantynopola w tamtym czasie, pomiędzy Boską, a
ludzką naturą Chrystusa, istniał podział, jakby w ciele Chrystusa istniały dwie
osoby – Boska i ludzka. Cyryl z Aleksandrii bronił poprawnej nauki o unii
hipostatycznej i podczas Soboru przeważył nad Nestoriuszem, którego pogląd
został potępiony i uznany za herezję.
10)
Jednakże w nieuzasadnionym skoku logicznym unia hipostatyczna uznana została za
podstawę do określenia Maryi jako „Matki Bożej”. Według Cyryla i jego
zwolenników Maryja powinna być nazywana „Matką Bożą”, gdyż z niej narodził się
Jezus Chrystus, który jest Bogiem i człowiekiem. Choć prawdą jest, że Jezus
jest Bogiem i człowiekiem, od Maryi otrzymał On tylko swoje ludzkie ciało. Nie
była ona matką Boskiej natury Chrystusa i nie powinna być nazywana „Matką
Bożą”. Istnieją świadectwa wskazujące na to, że Cyryl bronił tytułu „Matka
Boża”, gdyż sam był jednym z wczesnych wyznawców niezgodnego z nauką Pisma
Świętego oddawania czci Maryi.
11)
Błędne jest również twierdzenie, że „Maryja stała się prawdziwie Matką Bożą
przez ludzkie poczęcie Syna Bożego w swoim łonie”, a więc „dlatego że narodziło
się z Niej święte ciało obdarzone duszą rozumną, z którym Słowo zjednoczone
hipostatycznie narodziło się, jak się mówi, według ciała” (Katechizm Kościoła
Katolickiego, §466). Pismo Święte nigdzie nie mówi, że Boska Osoba Syna Bożego
„przyjęła” ludzkie ciało i „uczyniła swoim” od chwili poczęcia.
12)
Słowo Boże naucza, że życie ludzkie zaczyna się w chwili narodzin, kiedy Bóg
daje nam ducha, a nie z chwilą poczęcia. Tak, jak my żywą istotą i żywym
człowiekiem stajemy się z chwilą narodzin, tak też było z Chrystusem.
13)
Fakt, że płód Maryi został stworzony przez Boga nie czyni go Bóstwem, podobnie
jak fakt, że ciała Adama i Ewy zostały stworzone przez Boga nie czyni ich
Bóstwami. Ani stworzony przez Boga płód Maryi, ani stworzone przez Boga ciała
Adama i Ewy nie stały się nawet żywe dopóki nie został dla nich stworzony duch
ludzki.
14)
Oznacza to, że Maryja nie nosiła w swoim łonie Boga-człowieka, co jest błędnie
brane za podstawę, aby nazywać ją „Matką Bożą”. Jej poczęcie z Ducha Świętego
przygotowało Jezusowi ciało wolne od grzesznej natury. Ciało to zostało
połączone z Jego ludzkim duchem w chwili narodzin i Jezus stał się
Bogiem-człowiekiem, który przyszedł na świat.
Poprawny logiczny argument wygląda zatem
następująco:
I. Maryja jest matką Jezusa.
II. Jezus jest Bogiem i człowiekiem.
III. Maryja jest matką tylko ludzkiej
natury Chrystusa i nie jest „Matką Boską”.
Referencje:
·
Danker,
F. W., Bauer, W., Arndt, W. F., Gingrich, F. W. (2000). A Greek-English lexicon
of the New Testament and other early Christian literature (3rd ed.). University
of Chicago Press.
· Katechizm
Kościoła Katolickiego (1994). Poznań: Pallottinum. Dostęp: http://www.katechizm.opoka.org.pl/
·
Luginbill,
R. D. (b.d.). The Satanic Rebellion: Background to the Tribulation, Part 3:The
Purpose, Creation and Fall of Man. Dostęp: https://ichthys.com/Fall-sr3.htm
[źródło cytatu: „Kult maryjny w
Kościele katolickim. Jego doktryny, ich ustanowienie przez Kościół katolicki i
biblijna podstawa” Bartek Sylwestrzak; format pdf, s. 7-14]
!
WNIOSKI
KOŃCOWE
Do Braci i Sióstr w wierze ewangelicznej ...
Istnieje pilna potrzeba uświadamiania
Braciom i Siostrom w Chrystusie, czyli Chrześcijanom ewangelicznym (różnych
denominacji), że zarówno upamiętnianie – rzymskiego (katolickiego) grudniowego
„Bożego Narodzenia”, jak i obrona tytułu: „Theotokos” („Boża Rodzicielka”), np.
przez niektórych zwolenników teologii reformowanej (tzw. kalwinistów) –
prowadzi do umacniania przekonań samych Katolików do słuszności ich zwodniczego
kultu „Matki Boga”, aby nadal oddawali jej cześć równą Bogu w Trzech Osobach.
Chrześcijanie ewangeliczni, jeśli
staniecie się „zwietrzałą solą” Ewangelii, to kto oprze się temu
najsilniejszemu kultowi – odbierającemu należną chwałę i cześć Bogu Izraela,
który jest w Trzech Osobach ? Tym strasznym kultem podbija się miliony ludzi od
wieków i pokoleń ! Nie ma silniejszego i groźniejszego kultu pośród całego
„panteonu” herezji w KRK, jak wielbienie, modlitwy i ołtarze (obrazy, figury)
dla Theotokos ! Nawet wśród muzułmanów szuka się porozumienia (przez KRK) na
płaszczyźnie „niewiasty Maryi”. Zdajecie sobie ewangeliczni sprawę, z tego co
robicie poprzez swoje kulturowe (obyczajowe) przyzwyczajenia, np. celebrując „BN” ? Nawet w „lekkiej formie”
anglosaskiej ! Często cytujecie Braci Purytan, a czy wiecie, że gdy oni
rządzili w Anglii – zabronili obchodów „BN” ? Sprawdźcie ! I nie ma się co
zasłaniać pierwszymi wiekami naszej ery, naukami tzw. „ojców i doktorów
kościoła”, gdyż oni często się mylili (zmieniali zdanie, przeczyli sobie).
Zabrakło apostołów Pana i wchodziły wilki drapieżne do owczarni, oraz świat –
polityka i prywatne (personalne) rozgrywki. Z tego uformowało się późniejsze
KRK ! Nic Wam to nie mówi ? Sam Luter i Kalwin, chociaż zrobili dobrą robotę
(zapoczątkowali oficjalnie Reformację / złamali monopol Rzymu na chrześcijaństwo),
to jednak mieli jeszcze problem z Theotokos, gdyż dopiero zaczynali reformę. My
dzisiaj, mamy korzystać z całego dorobku teologicznego Reformacji – badając
Pismo Święte, jak przysłowiowi Berejczycy. A nie zatrzymywać się lub powielać
błędy z minionych wieków. W Biblii nie ma miejsca na jawną czy ukrytą
(zakamuflowaną) „boginię-matkę”, „Matkę Boską”, Theotokos !
Oczywiście absolwenci warszawskiego ChAT-u
i wrocławskiej EWST nie będą przed tym przestrzegać Protestantów. Czemu ?
Ponieważ te dwie uczelnie to kuźnie ekumenizmu i liberalizmu. Te dwa ośrodki
kształcą pastorów (liderów) i szeregowych wiernych, którzy później zanoszą do
swoich zborów (Kościołów) oraz zaprzyjaźnionych społeczności ewangelicznych skażoną
naukę na temat Biblii, począwszy od podważania prawdziwości (dokładności) czterech
synoptycznych Ewangelii Pana Jezusa spisanych przez Jego apostołów. Na
Facebooku ci liberalni „teolodzy” (a przynajmniej tak im się wydaje, że nimi
są, bo np. znają historię pierwszych wieków chrześcijaństwa i historię
Reformacji), często agresywni werbalnie i „pyskaci” – pozakładali konta / grupy
o tematyce chrześcijańskiej i protestanckiej (ewangelicznej), gdzie mącą i
zakłamują zdrową naukę Ewangelii. Nie wszyscy, ale namnożyło się ich trochę,
tych ewangeliczno-liberalnych intelektualistów. Niektórzy nawet nie widzą nic
złego w chwaleniu się na swych profilach ukończeniem ChAT-u.
Nie ma zdrowej nauki osadzonej na pełnej
Ewangelii Chrystusa w zborach ewangelicznych (reformowanych), jeśli pozwalamy
na istnienie jakichkolwiek przejawów kultu, dogmatu (tradycji, nazewnictwa –
terminologii) związanych z „Theotokos”!!
Do Bliźnich – Rzymskich Katolików oraz innych wyznawców rzymskich
doktryn / dogmatów w chrześcijaństwie ...
Szanowni Bliźni, wszystkie TRZY SEKCJE
na temat „Matki Boga” / „Matki Boskiej” („Theotokos” – „Boża Rodzicielka”) powstały
nie w celu obrażania Was, a dla Waszej szczerej refleksji czy aby na pewno
postępujecie zgodnie z wolą Bożą ?! Czy Wasza wiara w Boga i Ewangelię Jezusa
Chrystusa jest aby pełna i prawdziwa ? Posłuchajcie co Duch Święty mówi poprzez
Biblię, badajcie sami – gdzie leży Prawda Boża (?). Czytajcie katolickie i
protestanckie wydania Nowego Testamentu i szukajcie Prawdy o Miriam (Marii),
którą zwiecie „Maryją”, gdyż w naukach KRK jest ona ukrytą (nieformalną) –
„matką-boginią”. A przy okazji (sprawdźcie sami), schemat – kult „matki boga”
był od zarania dziejów stałym i ważnym elementem pogańskich religii świata. Jak
różne są nauki Kościoła Rzymsko-Katolickiego wobec nauczania biblijnego
staraliśmy się wykazać w tych trzech częściach oraz będziemy kontynuować pokazywanie
tych różnic w następnych odcinkach. Dlaczego ? Ponieważ mają one olbrzymie
znaczenie w wyznawaniu Ewangelii Chrystusa i podobaniu się Bogu Trójjedynemu, a
w konsekwencji są dowodem posiadaniem lub nie łaski zbawienia wiecznego !
„3 16.Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do
nauki, do strofowania, do poprawiania, do wychowywania w sprawiedliwości;
17.Aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła w pełni
przygotowany.
4 1.Zaklinam cię więc przed Bogiem i Panem Jezusem Chrystusem,
który będzie sądził żywych i umarłych w czasie swego przyjścia i swego
królestwa; 2.Głoś Słowo Boże, nalegaj w porę i nie w porę, upominaj, strofuj i
zachęcaj ze wszelką cierpliwością i nauką. 3.Przyjdzie bowiem czas, gdy zdrowej
nauki nie zniosą, ale zgromadzą sobie nauczycieli według swoich pożądliwości,
ponieważ ich uszy świerzbią. 4.I odwrócą uszy od prawdy, a zwrócą się ku
baśniom. 5.Lecz ty bądź czujny we wszystkim, znoś cierpienia, wykonuj dzieło
ewangelisty, w pełni dowódź swojej służby.” II List ap. Pawła do Tymoteusza
3,16-4,5 (według tłumaczenia „Uwspółcześnionej Biblii Gdańskiej” / UBG).
Chwała Panu Jezusowi !
Koniec publikacji do pierwszego „dogmatu
maryjnego”
opracował: Hector Walker (AG)
wsparcie: br. Maciek S.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.