Słowo Boże mówi:

Jan.14,6-7 → I Tym.2,5 czyli: Jezus Chrystus Bóg – JEDYNY Pośrednik między ludźmi a Bogiem Ojcem !

czwartek, 25 czerwca 2020

Z cyklu: doktryny Kościoła Rzymsko-Katolickiego / kult maryjny (3)


„Matka Boga”
SEKCJA  III



Szanowni Katolicy, Bliźni ...
Kontynuujmy dalsze rozważania autorów, którzy na podstawie teologii biblijnej i historii początków Kościoła prześledzili genezę kultu maryjnego – „Matki Boga” (Theotokos). Poniższa SEKCJA III (ostatnia) odnosząca się do pierwszego „dogmatu maryjnego”, przedstawia argumenty historyczne i biblijne (apologetyczne) tylko już w UJĘCIU EWANGELICZNYM. Jest to wykładnia stricte biblijna, z którą zgadzamy się w zupełności, jako jeden z wielu aspektów zdrowej nauki Ewangelii Pana Jezusa. Autor poniższego opracowania biblijnego operuje katolickim nazewnictwem (imieniem) „Maryja”, jako że przedstawia niebiblijny dogmat: „Matka Boga” = „Theotokos” i w konsekwencji prowadzi do jego obalenia.

«Maryja uczestniczyła tylko w przyjęciu ludzkiej natury przez Chrystusa – poczęła ona mocą Ducha Świętego i jest matką Chrystusa w Jego ludzkiej naturze. Jest oczywiste, że w swojej Boskości istniał On od przedwieczności długo zanim Maryja przyszła na świat i jako Bóg nie może mieć matki. Pamiętając, że za sprawą Boskiego poczęcia z Maryi Chrystus jedynie przyjął ludzkie ciało, słusznie nazywać ją możemy „matką Jezusa” (Ewangelia Jana 2:1) lub nawet „matką naszego Pana” (Ewangelia Łukasza 1:43), jak też określa ją Pismo Święte.
Błędne i bezpodstawne jest natomiast przypisywanie Maryi tytułu „Matki Boskiej” i Pismo Święte nigdzie jej w ten sposób nie nazywa. Tytuł ten implikuje, że Maryja jest również matką Jezusa w Jego Boskości. Zawiera on więc w sobie logiczny paradoks, zgodnie z którym Bóg – który sam jest Stworzycielem wszystkiego (na dodatek wiemy też, że Stworzycielem świata jest właśnie Jezus Chrystus – List do Kolosan 1:16; List do Hebrajczyków 1:2; etc.) – ma matkę (!). Kościół Katolicki zdaje się zaprzeczać, że używa określenia „Matki Boskiej” w tym znaczeniu, ale jeśli tak jest i jeśli Kościół akceptuje, że Chrystus nie wziął z Maryi swojej Boskiej natury, to dlaczego tytuł ten jest w ogóle używany – skoro takie właśnie jest jego znaczenie ? Zgodnie ze stanowiskiem Kościoła katolickiego Jezus nie wziął z Maryi swojej Boskiej natury, ale owszem, Maryja słusznie nazywana jest „Matką Boską”, gdyż Jezus, którego zrodziła, jest Bogiem i człowiekiem. Tytuł „Matki Bożej” mógłby być jednak przypisany Maryi tylko wtedy, jeśli byłaby ona matką Boskiej natury Chrystusa – którą nie mogła być i nie była.
W Piśmie Świętym ani razu nie pada tytuł „Matka Boska” i jest to oczywiste biorąc uwagę naukę Pisma na temat tego, kim jest Bóg i Jezus Chrystus i kim była Maryja. Określenie „matka” z definicji oznacza, że poprzedza ona dziecko i przynajmniej na początku ma status je przewyższający. Sformułowanie „Matka Boska” tworzy więc fałszywy obraz, że taka jest relacja między Maryją a Bogiem lub Chrystusem w Jego Boskości, co jest absurdem. Używanie tego tytułu – który nie tylko nie pojawia się w Piśmie Świętym, ale do którego użycia Pismo Święte nie daje żadnej podstawy – przyczynia się do niezgodnego z nauką biblijną wyolbrzymiania statusu Maryi i oddawania jej nienależnej jej czci. Błąd ten stanowi zatem jedną z głównych podstaw kultu maryjnego. Jest prawdopodobne, że sam w sobie jest jedną z wczesnych konsekwencji tego kultu, gdyż niezgodne z Pismem Świętym oddawanie czci Maryi rozpoczęło się już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Błąd ten trwa po dziś dzień, jak ma to miejsce w Kościele katolickim. Czci godzien jest tylko Bóg – żadne stworzenie (Księga Powtórzonego Prawa 6:5, 6:13, 10:20; Ewangelia Mateusza 4:10; Łukasza 4:8). Ci, którzy nazywają Maryję „Matką Boga”, powinni też zadać sobie pytanie – jeśli Maryja jest „Matką Boga”, to kto jest „Ojcem Boga” ? (C. Streng, komunikacja osobista, 13 luty 2018)  
Urodzony pod koniec IV w. Nestoriusz był mnichem z Antiochii, który wierzył, że pomiędzy Boską, a ludzką naturą Chrystusa, istniał podział, jakby w Jego ciele istniały dwie osoby – Boska i ludzka. Kiedy w 428 roku został on mianowany na patriarchę Konstantynopola, w toku była zażarta debata dotycząca stosowania tytułu Theotokos wobec Maryi. Nestoriusz stwierdził, że tytuł Θεοτόκος (Theotokos) był nieodpowiedni, gdyż to, co jest uformowane w łonie nie jest Bogiem. Zgodnie ze swoim poglądem dotyczącym Chrystusa dodał również, że „Bóg był w tym, który został poczęty”, jakby Bóg nie stał się człowiekiem, ale zamieszkał w ciele. Nestoriusz wyraził preferencję dla tytułu Christotokos – „Matka Chrystusa”, czym obraził tych, którzy postrzegali Boską i ludzką naturę Chrystusa jako stanowiącą nierozłączną jedność i co uznali oni za atak na Bóstwo Chrystusa. Nestoriuszowi przeciwstawił się Cyryl z Aleksandrii, który uzyskał poparcie cesarza Teodozjusza II (debata teologiczna miała mocny podtekst polityczny i była częścią mającego wtedy miejsce sporu pomiędzy biskupstwami w Aleksandrii i Konstantynopolu) i pogląd Nestoriusza został potępiony podczas Soboru w Efezie. Określenie Maryi jako Theotokos zostało wtedy powszechnie uznane za słuszne, co też jest w Katechizmie Kościoła Katolickiego przedstawione jako uzasadnienie stosowania tego tytułu.
Herezja nestoriańska widziała w Chrystusie osobę ludzką połączoną z Osobą Boską Syna Bożego. Przeciwstawiając się tej herezji, św. Cyryl Aleksandryjski i trzeci sobór powszechny w Efezie w 431r. wyznali, że „Słowo, jednocząc się przez unię hipostatyczną z ciałem ożywianym duszą rozumną, stało się człowiekiem” (Sobór Efeski: DS 250). Człowieczeństwo Chrystusa nie ma innego podmiotu niż Boska Osoba Syna Bożego, który przyjął je i uczynił swoim od chwili swego poczęcia. Na tej podstawie Sobór Efeski ogłosił w 431r., że Maryja stała się prawdziwie Matką Bożą przez ludzkie poczęcie Syna Bożego w swoim łonie: „(Nazywa się Ją Matką Bożą) nie dlatego, że Słowo Boże wzięło od Niej swoją Boską naturę, ale dlatego że narodziło się z Niej święte ciało obdarzone duszą rozumną, z którym Słowo zjednoczone hipostatycznie narodziło się, jak się mówi, według ciała” (Sobór Efeski: DS 251). Katechizm Kościoła Katolickiego, §466
Mylił się jednak zarówno Nestoriusz, jak i Cyryl, a nauka zawarta w Katechizmie jest błędna. Nestoriusz błędnie widział w Jezusie dwie natury, które były ze sobą tylko luźno związane. Jezus był zawsze Bogiem, a dla nas stał się również człowiekiem. Kiedy stał się człowiekiem, Jego Boska natura została związana z ludzką, co nazywamy unią hipostatyczną. Jezus jest w pełni Bogiem i w pełni człowiekiem, jest jednak jedną osobą, a nie dwoma istniejącymi niezależnie od siebie w jednym ciele (patrz referencje w punkcie 2.1 powyżej*).
Mylił się też Cyryl, gdyż fakt, że Chrystus jest jednocześnie Bogiem i człowiekiem nie usprawiedliwia używania wobec Maryi tytułu „Matka Boska”. Tytuł ten nigdzie nie pada w Piśmie Świętym i łatwo może zacząć prowadzić ku poważnym błędom, gdyż sugeruje on, że Bóg może mieć matkę. To z kolei może dać podstawę do postrzegania Maryi za kogoś więcej niż była, a nawet do bałwochwalczego traktowania jako bogini, do czego też de facto doszło w Kościele katolickim. Jest zresztą prawdopodobne, że sam Cyryl tak zażarcie bronił tytułu Theotokos, gdyż sam był adwokatem niebiblijnego kultu Maryi, na co wskazują inne jego wypowiedzi.** Bóg jest wieczny, nie ma początku ani matki i nikt nie może być nazwany „matką Boga”.

*2.1. Dwie natury Chrystusa.
Aby pojąć, na czym polega błąd w nadaniu Maryi tytułu „Matki Bożej”, musimy najpierw rozumieć, że Chrystus posiada dwie natury – Boską i ludzką. Nazywamy to unią hipostatyczną, od greckiego πόστασις (hypostasis) – „natura, esencja, byt” (Danker, Bauer, Arndt & Gingrich, 2000 – BDAG, przekład B.Syl.), a zatem „unia natur” – Boskiej i ludzkiej.
Zarówno Stary, jak i Nowy Testament jasno nauczają, że Jezus Chrystus jest osobą Boską / por. Księga Izajasza 40:3 i Ewangelia Mateusza 3:3; Ewangelia Marka 1:3 i Łukasza 3:4; Ewangelia Mateusza 22:41-46; Ewangelia Marka 12:35-37 i Łukasza 20:41-44; Ewangelia Mateusza 28:19; Ewangelia Łukasza 5:20-21; Ewangelia Jana 5:18; 2 List do Koryntian 13:14; List do Kolosan 1:15 20; List do Hebrajczyków 1:3; obszerny zestaw referencji zarówno pokazujący Boską, jak i ludzką naturę Chrystusa dostępny jest w nauce o Chrystologii dr. Roberta Luginbilla:
„14 Dlatego sam Pan da wam znak: Oto panna pocznie i porodzi syna, i nazwie go imieniem
Immanuel.” Księga Izajasza 7:14 BW
„5 Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju.” Księga Izajasza 9:5 BT
„23 Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: Bóg z nami.” Ewangelia Mateusza 1:23 BT

**W Liście do Mnichów Egipskich (427) pisze na przykład:
„Jestem zdumiony, że niektórzy mocno wątpią, czy też święta Dziewica powinna być nazywana Matką Boga, czy nie. Gdyż jeśli nasz Pan, Jezus Chrystus, jest Bogiem, jakże święta Dziewica, która go urodziła, mogłaby nie być Matką Boga ? Kwestie świętości Maryi, jej bezgrzeszności i wiecznego dziewictwa omówione są w następnych rozdziałach tej pracy.”


Według Katechizmu tytuł „Matki Boga” przysługuje Maryi „nie dlatego, że Słowo Boże wzięło od Niej swoją Boską naturę, ale dlatego że narodziło się z Niej święte ciało obdarzone duszą rozumną, z którym Słowo zjednoczone hipostatycznie narodziło się, jak się mówi, według ciała”. A więc Kościół nazywa Maryję „Matką Boga”, bo z jej łona narodził się Chrystus, w którym natury Boska i ludzka zostały połączone. Owszem, Chrystus jest jednocześnie Bogiem i człowiekiem, ale rola Maryi polegała tylko i wyłącznie na tym, aby dać Chrystusowi ludzkie ciało. Skoro jednak Maryja nie dała początku Boskiej naturze Chrystusa – a oczywiste jest to, że nie mogła dać jej początku – to nazywanie jej „Matką Boga” jest błędem.
Błąd ten pokazuje też, jak ważne jest, aby nie wykraczać poza to, co jest napisane (1 List do Koryntian 4:6). Dogmatyczne określenie Maryi jako „Matki Boskiej” w piątym wieku ostatecznie stało się jednym z głównych fundamentów kultu Maryi, często przekraczającego granicę zwykłego bałwochwalstwa.
Nestoriusz błędnie zatem uczynił podział między Boską i ludzką naturą Chrystusa, jakby istniały one niezależnie od siebie i Chrystus był dwoma osobami zamieszkującymi jedno ciało. Cyryl tę kwestię pojmował poprawnie, akceptując unię hipostatyczną, ale w nieuzasadnionym skoku logicznym użył unii hipostatycznej jako podstawy do określania Maryi jako „Matki Boskiej”. Prawda jest więc taka, że Jezus jest Bogiem i człowiekiem jednocześnie, ale nie daje to żadnej podstawy do nazywania Maryi „Matką Boską”, ponieważ nie jest ona matką Jego Boskości i uczestniczyła ona tylko w przyjęciu przez Chrystusa Jego ludzkiej natury.
3.2. Jezus Bogiem-człowiekiem stał się z chwilą narodzin, nie z chwilą poczęcia.
W oparciu o postanowienie Soboru efeskiego Katechizm naucza, że Boska Osoba Syna Bożego przyjęła i uczyniła swoim człowieczeństwo od chwili swojego poczęcia i na tej podstawie Maryja stała się Matką Bożą – ponieważ nosiła w swoim łonie Boga-człowieka.
Człowieczeństwo Chrystusa nie ma innego podmiotu niż Boska Osoba Syna Bożego, który przyjął je i uczynił swoim od chwili swego poczęcia. Na tej podstawie Sobór Efeski ogłosił w 431r., że Maryja stała się prawdziwie Matką Bożą przez ludzkie poczęcie Syna Bożego w swoim łonie: „(Nazywa się Ją Matką Bożą) nie dlatego, że Słowo Boże wzięło od Niej swoją Boską naturę, ale dlatego że narodziło się z Niej święte ciało obdarzone duszą rozumną, z którym Słowo zjednoczone hipostatycznie narodziło się, jak się mówi, według ciała” (Sobór Efeski: DS 251). Katechizm Kościoła Katolickiego, §466
Po pierwsze, jak zostało to szczegółowo opisane powyżej, nawet gdyby Maryja nosiła w swoim łonie Boga-człowieka, to i tak nie mogłaby być nazwana „Matką Boską” nie będąc matką Boskiej natury Chrystusa. Po drugie, Pismo Święte nigdzie nie naucza, że Boska Osoba Syna Bożego „przyjęła” ludzkie ciało i „uczyniła swoim” od chwili poczęcia. Zgodnie ze Słowem Jezus Bogiem-człowiekiem stał się z chwilą narodzin, a nie z chwilą poczęcia, a to oznacza, że Maryja nie nosiła w swoim łonie Boga-człowieka, co jest użyte jako podstawa to określania jej jako „Matka Boża”.***

***Poniższe wytłumaczenie tej kwestii oparte jest na studium Doktora Luginbilla (b.d.) „The Satanic Rebellion: Background to the Tribulation, Part 3: The Purpose, Creation and Fall of Man”. Dostęp:


Pismo Święte mówi, że człowiek stał się istotą żywą, kiedy Bóg „tchnął w nozdrza jego dech życia”. Werset ten pokazuje również, że człowiek jest istotną dwudzielną – składającą się z ducha i ciała, a nie trójdzielną, składającą się z ducha, ciała i duszy. Księga Rodzaju 2:7 mówi, że kiedy Bóg tchnął w człowieka „dech życia”, stał się on „istotą żywą” – hebrajskie נֶ֥פֶ חַׁיָהֽ (nephesh chayyah). Słowo נֶ֥פֶ (nephesh) i jego grecki odpowiedni – ψυχ (psychē) – bywały i ciągle są często tłumaczone jako „dusza”, ale werset ten (oraz wiele innych – Księga Izajasza 32:6; Ewangelia Mateusza 6:25, 16:25; Dzieje Apostolskie 7:14; 1 List Piotra 3:20) wyraźnie mówi, że termin ten odnosi się do całej osoby człowieka, powstałej z połączenia ciała i ducha. Słowo nephesh ma szeroki zakres użycia w Starym Testamencie, ale przede wszystkim odnosi się ono do tego połączenia i interfejsu cielesnej i duchowej części człowieka i w zależności od kontekstu powinno ono być tłumaczone jako „istota żywa”, „osoba”, „człowiek”, „życie, „byt”, „jestestwo”, „wnętrze” (w sensie interfejsu pomiędzy ciałem i duchem). Dogłębna dyskusja Doktora Luginbilla opisująca dychotomię człowieka dostępna jest na: 
[UWAGA – autor bloga i osoby współpracujące / pomagające stoją na stanowisku, iż człowiek jest jednak istotą trójdzielną I Tes.5,23 (trychotomia); „dusza” – jako zespół indywidualnych cech charakteru każdego człowieka. Różnica ta w interpretacji Słowa Bożego nie wypacza zdrowej nauki Ewangelii: o Bogu, Jego łasce zbawienia czy grzechu i piekle. Stąd takie rozbieżności doktrynalne nie przekreślają biblijnego nawrócenia i prawdziwości otrzymanej łaski zbawienia]
„Ukształtował Pan Bóg człowieka z prochu ziemi i tchnął w nozdrza jego dech życia. Wtedy stał się człowiek istotą żywą.” Księga Rodzaju 2:7 BW
Życie Adama rozpoczęło się zatem, kiedy Bóg tchnął w niego „dech życia”, a nie kiedy ukształtował jego ciało. Choć jego przypadek jest unikatowy, gdyż jego ciało zostało ukształtowane z prochu, a nasze ciała pochodzą z prokreacji i powstają w łonie matki, to nasze życie również zaczyna się, kiedy otrzymujemy od Boga „dech życia” – naszego ducha. To dzieje się z chwilą narodzin, a nie z chwilą poczęcia. Musimy tutaj również zauważyć, że chociaż ciało Adama zostało stworzone przez Boga (podobnie jak Ewy), nie uczyniło go to bóstwem. Ciało to nie stało się nawet żywe, dopóki Bóg nie dał mu ludzkiego ducha. Podobnie rzecz ma się z płodem Maryi – fakt, że został on stworzony przez Boga nie czyni go Bogiem lub Synem Bożym. Płód ten nie stał się żywym człowiekiem i Synem Bożym, dopóki ciało to nie zostało połączone z ludzkim duchem w chwili narodzin (R. D. Luginbill, komunikacja osobista, 17 luty 2018). Duch ludzki w języku hebrajskim opisywany jest słowem נְ מָה (neshamah), które dosłownie znaczy „oddech” i רחוחַ (ruach), które oznacza „wiatr”. W greckim używane jest słowo πνεμα (pneuma), które oznacza zarówno wiatr, jak i oddech. Nie ma w tym przypadku, gdyż słowa te stanowią doskonałą analogię niematerialnej, niewidzialnej części człowieka, która go ożywia, a która przychodzi wraz z oddechem, a ten zaczyna się z chwilą narodzin.
„Tak mówi Pan Bóg: Oto Ja wam daję ducha po to, abyście się stały żywe. 6 Chcę was otoczyć ścięgnami i sprawić, byście obrosły ciałem, i przybrać was w skórę, i dać wam ducha po to, abyście ożyły i poznały, że Ja jestem Pan.” Księga Ezechiela 37:5-6 BT
[...]
Tłumaczy to również, dlaczego anioł mówiąc do Józefa w Ewangelii Mateusza 1:20 użył rodzaju nijakiego – „z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło” – i nie mówi „Syn Boży” lub „Jezus Chrystus”, który się w niej począł. Używa natomiast określenia „Syn” odnosząc się do Jezusa, który miał się narodzić.
„20 Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. 21 Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”. Ewangelia Mateusza 1:20-21 BT
W taki sam sposób wyraża się Gabriel zwracając się do Maryi:
„35 I odpowiadając anioł, rzekł jej: Duch Święty zstąpi na ciebie i moc Najwyższego zacieni cię. Dlatego też to, co się narodzi, będzie święte i będzie nazwane Synem Bożym.” Ewangelia Łukasza 1:35 BW
Widzimy, że w obydwu fragmentach to narodzenie przedstawione jest jako kluczowe wydarzenie, a nie poczęcie. „Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów” (Ewangelia Mateusza 1:21) i „to, co się narodzi, będzie święte i będzie nazwane Synem Bożym” (Ewangelia Łukasza 1:25) – Synem Bożym nazwany będzie Chrystus, jak się narodzi. Taką samą naukę zawierają starotestamentowe proroctwa – to narodzenie Mesjasza jest kluczowym wydarzeniem.
[...]
To wtedy Bóg powołał swojego Syna do tego świata:
„5 Do którego bowiem z aniołów powiedział kiedykolwiek: Tyś jest Synem moim, Jam cię dziś zrodził ? I znowu: Ja mu będę ojcem, a on będzie mi synem ? 6 I znowu, kiedy wprowadza Pierworodnego na świat, mówi: Niechże mu oddają pokłon wszyscy aniołowie Boży.” List do Hebrajczyków 1:5-6 BW
Maryja poczęła z Ducha Świętego, co umożliwiło Jezusowi bycie wolnym od grzesznej natury (patrz rozdział III, punkt 4). Fakt, że płód Maryi został stworzony przez Boga nie czyni go jednak bóstwem, podobnie jak fakt, że ciała Adama i Ewy zostały stworzone przez Boga nie czyni ich bóstwami. Nie uczyniło ich to nawet żywymi, dopóki nie został dla nich stworzony duch ludzki. Zadanie Maryi polegało na przygotowaniu dla Jezusa ciała (List do Hebrajczyków 10:5), które było nieskażone grzechem. W chwili narodzenia ciało to zostało połączone z Jego ludzkim duchem i Jezus Chrystus, Bóg od przedwieczności, stał się również żywym człowiekiem. Bóg stał się Bogiem-człowiekiem. Maryja nie nosiła zatem w swoim łonie Boga-człowieka.
[...]
4. Podsumowanie.
1) Sobór w Efezie w 431 roku ogłosił dogmatycznie Maryję jako Θεοτόκος (Theotokos) – „Matkę Bożą”, „Bożą Rodzicielkę”, „Bogurodzicę”. Doktryna ta została przyjęta przez Kościół katolicki i jest obecnie zawarta w Katechizmie Kościoła Katolickiego.

2) Tytuł „Matki Bożej” został Maryi przyznany według następującej logiki:
·        Maryja jest matką Jezusa.
·        Jezus jest Bogiem i człowiekiem.
·        Maryja jest matką Boga.

3) Jezus Chrystus jest w pełni Bogiem i w pełni człowiekiem. Posiadanie przez Niego jednocześnie natury Boskiej i ludzkiej nazywamy unią hipostatyczną.

4) Jako Bóg Chrystus współistniał z Ojcem od przedwieczności. Człowiekiem stał się po to, aby odkupić grzechy ludzkości.

5) Jezus stał się człowiekiem przez Maryję. Wypełniając proroctwo Izajasza Maryja poczęła z Ducha Świętego i urodziła Syna.. Maryja jest zatem matką Jezusa w Jego ludzkiej naturze.

6) Ponieważ w swojej Boskości Chrystus istniał od przedwieczności i jako Bóg nie może mieć matki, błędem jest nazywanie Maryi „Matką Boską”, gdyż uczestniczyła ona tylko w przyjęciu przez Chrystusa Jego ludzkiej natury.

7) Pismo Święte nigdzie nie nazywa Maryi „Matką Boską” i nie daje do stosowania tego tytułu żadnej podstawy.

8) Używanie tego tytułu przyczynia się do niezgodnego z nauką biblijną wyolbrzymiania statusu Maryi i oddawania jej czci, która do niej nie należy, a która oddawana być powinna tylko Bogu. Błąd ten stanowi jedną z głównych podstaw kultu maryjnego, ale prawdopodobnie sam w sobie jest jedną z wczesnych konsekwencji tego kultu. Niezgodne z Pismem Świętym czczenie Maryi rozpoczęło się już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa i od tamtej pory często prowadzi do bałwochwalczego traktowania jej jako pół-bogini lub bogini.

9) Ogłoszenie Maryi jako „Matki Boskiej” na Soborze w Efezie związane było ze sporem dotyczącym relacji pomiędzy Boską i ludzką naturą Chrystusa. Według Nestoriusza, patriarchy Konstantynopola w tamtym czasie, pomiędzy Boską, a ludzką naturą Chrystusa, istniał podział, jakby w ciele Chrystusa istniały dwie osoby – Boska i ludzka. Cyryl z Aleksandrii bronił poprawnej nauki o unii hipostatycznej i podczas Soboru przeważył nad Nestoriuszem, którego pogląd został potępiony i uznany za herezję.

10) Jednakże w nieuzasadnionym skoku logicznym unia hipostatyczna uznana została za podstawę do określenia Maryi jako „Matki Bożej”. Według Cyryla i jego zwolenników Maryja powinna być nazywana „Matką Bożą”, gdyż z niej narodził się Jezus Chrystus, który jest Bogiem i człowiekiem. Choć prawdą jest, że Jezus jest Bogiem i człowiekiem, od Maryi otrzymał On tylko swoje ludzkie ciało. Nie była ona matką Boskiej natury Chrystusa i nie powinna być nazywana „Matką Bożą”. Istnieją świadectwa wskazujące na to, że Cyryl bronił tytułu „Matka Boża”, gdyż sam był jednym z wczesnych wyznawców niezgodnego z nauką Pisma Świętego oddawania czci Maryi.

11) Błędne jest również twierdzenie, że „Maryja stała się prawdziwie Matką Bożą przez ludzkie poczęcie Syna Bożego w swoim łonie”, a więc „dlatego że narodziło się z Niej święte ciało obdarzone duszą rozumną, z którym Słowo zjednoczone hipostatycznie narodziło się, jak się mówi, według ciała” (Katechizm Kościoła Katolickiego, §466). Pismo Święte nigdzie nie mówi, że Boska Osoba Syna Bożego „przyjęła” ludzkie ciało i „uczyniła swoim” od chwili poczęcia.

12) Słowo Boże naucza, że życie ludzkie zaczyna się w chwili narodzin, kiedy Bóg daje nam ducha, a nie z chwilą poczęcia. Tak, jak my żywą istotą i żywym człowiekiem stajemy się z chwilą narodzin, tak też było z Chrystusem.

13) Fakt, że płód Maryi został stworzony przez Boga nie czyni go Bóstwem, podobnie jak fakt, że ciała Adama i Ewy zostały stworzone przez Boga nie czyni ich Bóstwami. Ani stworzony przez Boga płód Maryi, ani stworzone przez Boga ciała Adama i Ewy nie stały się nawet żywe dopóki nie został dla nich stworzony duch ludzki.

14) Oznacza to, że Maryja nie nosiła w swoim łonie Boga-człowieka, co jest błędnie brane za podstawę, aby nazywać ją „Matką Bożą”. Jej poczęcie z Ducha Świętego przygotowało Jezusowi ciało wolne od grzesznej natury. Ciało to zostało połączone z Jego ludzkim duchem w chwili narodzin i Jezus stał się Bogiem-człowiekiem, który przyszedł na świat.

Poprawny logiczny argument wygląda zatem następująco:
I. Maryja jest matką Jezusa.
II. Jezus jest Bogiem i człowiekiem.
III. Maryja jest matką tylko ludzkiej natury Chrystusa i nie jest „Matką Boską”.


Referencje:
·        Danker, F. W., Bauer, W., Arndt, W. F., Gingrich, F. W. (2000). A Greek-English lexicon of the New Testament and other early Christian literature (3rd ed.). University of Chicago Press.
· Katechizm Kościoła Katolickiego (1994). Poznań: Pallottinum. Dostęp: http://www.katechizm.opoka.org.pl/
·        Luginbill, R. D. (b.d.). The Satanic Rebellion: Background to the Tribulation, Part 3:The Purpose, Creation and Fall of Man. Dostęp: https://ichthys.com/Fall-sr3.htm

[źródło cytatu: „Kult maryjny w Kościele katolickim. Jego doktryny, ich ustanowienie przez Kościół katolicki i biblijna podstawa” Bartek Sylwestrzak; format pdf, s. 7-14]

!
WNIOSKI  KOŃCOWE

Do Braci i Sióstr w wierze ewangelicznej ...
Istnieje pilna potrzeba uświadamiania Braciom i Siostrom w Chrystusie, czyli Chrześcijanom ewangelicznym (różnych denominacji), że zarówno upamiętnianie – rzymskiego (katolickiego) grudniowego „Bożego Narodzenia”, jak i obrona tytułu: „Theotokos” („Boża Rodzicielka”), np. przez niektórych zwolenników teologii reformowanej (tzw. kalwinistów) – prowadzi do umacniania przekonań samych Katolików do słuszności ich zwodniczego kultu „Matki Boga”, aby nadal oddawali jej cześć równą Bogu w Trzech Osobach.
Chrześcijanie ewangeliczni, jeśli staniecie się „zwietrzałą solą” Ewangelii, to kto oprze się temu najsilniejszemu kultowi – odbierającemu należną chwałę i cześć Bogu Izraela, który jest w Trzech Osobach ? Tym strasznym kultem podbija się miliony ludzi od wieków i pokoleń ! Nie ma silniejszego i groźniejszego kultu pośród całego „panteonu” herezji w KRK, jak wielbienie, modlitwy i ołtarze (obrazy, figury) dla Theotokos ! Nawet wśród muzułmanów szuka się porozumienia (przez KRK) na płaszczyźnie „niewiasty Maryi”. Zdajecie sobie ewangeliczni sprawę, z tego co robicie poprzez swoje kulturowe (obyczajowe) przyzwyczajenia, np. celebrując „BN” ? Nawet w „lekkiej formie” anglosaskiej ! Często cytujecie Braci Purytan, a czy wiecie, że gdy oni rządzili w Anglii – zabronili obchodów „BN” ? Sprawdźcie ! I nie ma się co zasłaniać pierwszymi wiekami naszej ery, naukami tzw. „ojców i doktorów kościoła”, gdyż oni często się mylili (zmieniali zdanie, przeczyli sobie). Zabrakło apostołów Pana i wchodziły wilki drapieżne do owczarni, oraz świat – polityka i prywatne (personalne) rozgrywki. Z tego uformowało się późniejsze KRK ! Nic Wam to nie mówi ? Sam Luter i Kalwin, chociaż zrobili dobrą robotę (zapoczątkowali oficjalnie Reformację / złamali monopol Rzymu na chrześcijaństwo), to jednak mieli jeszcze problem z Theotokos, gdyż dopiero zaczynali reformę. My dzisiaj, mamy korzystać z całego dorobku teologicznego Reformacji – badając Pismo Święte, jak przysłowiowi Berejczycy. A nie zatrzymywać się lub powielać błędy z minionych wieków. W Biblii nie ma miejsca na jawną czy ukrytą (zakamuflowaną) „boginię-matkę”, „Matkę Boską”, Theotokos !
Oczywiście absolwenci warszawskiego ChAT-u i wrocławskiej EWST nie będą przed tym przestrzegać Protestantów. Czemu ? Ponieważ te dwie uczelnie to kuźnie ekumenizmu i liberalizmu. Te dwa ośrodki kształcą pastorów (liderów) i szeregowych wiernych, którzy później zanoszą do swoich zborów (Kościołów) oraz zaprzyjaźnionych społeczności ewangelicznych skażoną naukę na temat Biblii, począwszy od podważania prawdziwości (dokładności) czterech synoptycznych Ewangelii Pana Jezusa spisanych przez Jego apostołów. Na Facebooku ci liberalni „teolodzy” (a przynajmniej tak im się wydaje, że nimi są, bo np. znają historię pierwszych wieków chrześcijaństwa i historię Reformacji), często agresywni werbalnie i „pyskaci” – pozakładali konta / grupy o tematyce chrześcijańskiej i protestanckiej (ewangelicznej), gdzie mącą i zakłamują zdrową naukę Ewangelii. Nie wszyscy, ale namnożyło się ich trochę, tych ewangeliczno-liberalnych intelektualistów. Niektórzy nawet nie widzą nic złego w chwaleniu się na swych profilach ukończeniem ChAT-u.
Nie ma zdrowej nauki osadzonej na pełnej Ewangelii Chrystusa w zborach ewangelicznych (reformowanych), jeśli pozwalamy na istnienie jakichkolwiek przejawów kultu, dogmatu (tradycji, nazewnictwa – terminologii) związanych z „Theotokos”!!

Do Bliźnich – Rzymskich Katolików oraz innych wyznawców rzymskich doktryn / dogmatów w chrześcijaństwie ...
Szanowni Bliźni, wszystkie TRZY SEKCJE na temat „Matki Boga” / „Matki Boskiej” („Theotokos” – „Boża Rodzicielka”) powstały nie w celu obrażania Was, a dla Waszej szczerej refleksji czy aby na pewno postępujecie zgodnie z wolą Bożą ?! Czy Wasza wiara w Boga i Ewangelię Jezusa Chrystusa jest aby pełna i prawdziwa ? Posłuchajcie co Duch Święty mówi poprzez Biblię, badajcie sami – gdzie leży Prawda Boża (?). Czytajcie katolickie i protestanckie wydania Nowego Testamentu i szukajcie Prawdy o Miriam (Marii), którą zwiecie „Maryją”, gdyż w naukach KRK jest ona ukrytą (nieformalną) – „matką-boginią”. A przy okazji (sprawdźcie sami), schemat – kult „matki boga” był od zarania dziejów stałym i ważnym elementem pogańskich religii świata. Jak różne są nauki Kościoła Rzymsko-Katolickiego wobec nauczania biblijnego staraliśmy się wykazać w tych trzech częściach oraz będziemy kontynuować pokazywanie tych różnic w następnych odcinkach. Dlaczego ? Ponieważ mają one olbrzymie znaczenie w wyznawaniu Ewangelii Chrystusa i podobaniu się Bogu Trójjedynemu, a w konsekwencji są dowodem posiadaniem lub nie łaski zbawienia wiecznego !

„3 16.Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauki, do strofowania, do poprawiania, do wychowywania w sprawiedliwości; 17.Aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła w pełni przygotowany.
4 1.Zaklinam cię więc przed Bogiem i Panem Jezusem Chrystusem, który będzie sądził żywych i umarłych w czasie swego przyjścia i swego królestwa; 2.Głoś Słowo Boże, nalegaj w porę i nie w porę, upominaj, strofuj i zachęcaj ze wszelką cierpliwością i nauką. 3.Przyjdzie bowiem czas, gdy zdrowej nauki nie zniosą, ale zgromadzą sobie nauczycieli według swoich pożądliwości, ponieważ ich uszy świerzbią. 4.I odwrócą uszy od prawdy, a zwrócą się ku baśniom. 5.Lecz ty bądź czujny we wszystkim, znoś cierpienia, wykonuj dzieło ewangelisty, w pełni dowódź swojej służby.” II List ap. Pawła do Tymoteusza 3,16-4,5 (według tłumaczenia „Uwspółcześnionej Biblii Gdańskiej” / UBG).

Chwała Panu Jezusowi !

Koniec publikacji do pierwszego „dogmatu maryjnego”

opracował: Hector Walker (AG)
wsparcie: br. Maciek S.