Słowo Boże mówi:

Jan.14,6-7 → I Tym.2,5 czyli: Jezus Chrystus Bóg – JEDYNY Pośrednik między ludźmi a Bogiem Ojcem !

piątek, 31 stycznia 2020

Z cyklu: doktryny Kościoła Rzymsko-Katolickiego / kult maryjny (2)


„Matka Boga”
SEKCJA  II





Szanowni Katolicy, Bliźni ...

W UJĘCIU KATOLICKIM
Poniżej przedstawiamy trzy źródła nauczania Kościoła Rzymsko-Katolickiego na temat kultu maryjnego. Nauki te są ciągle obowiązujące i szerzone wśród ludzi chcących szczerze wielbić Boga; Boga, którego do końca nie znają i nie rozumieją. Rzymskie chrześcijaństwo przez stulecia i pokolenia, zrobiło z bardzo bogobojnej niewiasty uległej Bogu Izraela – kogoś, o kim nie czytamy w ogóle w kanonie Nowego Testamentu ! Proszę przeczytać bez emocji (złości) i porównać ze Słowem Bożym.

«W niniejszym artykule prezentującym Boże macierzyństwo Maryi w duchu personalizmu wybrzmiewa zasadnicza teza dogmatyczna, że poczęcie i rodzenie dotyczy także osoby. Maryja jest Bogarodzicą, czyli Theotokos, ponieważ poczyna i rodzi Boga-Człowieka zjednoczonego w Osobie Słowa, które stało się ciałem (por. J 1,14).
1. Matka Słowa Wcielonego
Boskie macierzyństwo jest wielką godnością Maryi, darem, czyli łaską i funkcją (misją, posłannictwem).
a) Godność osoby Maryi
Według Piusa XII głównym tytułem, na którym opiera się królewska godność Maryi, jest niewątpliwie Jej Boskie macierzyństwo. Już sam fakt macierzyństwa, czyli płodności – poczęcia i zrodzenia nowego bytu osobowego – stanowi o godności niewiasty, a cóż dopiero fakt Bożego macierzyństwa. Bezpłodność bowiem uchodziła u Izraelitów za hańbę, a nawet karę Bożą. Poczucia hańby i lekceważenia z powodu niepłodności doświadczyła Sara, żona Abrama, od swej egipskiej niewolnicy Hagar (Rdz 16, 4), która miała dać syna Abramowi.
Również ukochana żona Jakuba, Rachela, zazdrościła swej siostrze Lei, że miała trzech synów. Sama bardzo pragnęła „nobilitacji” poprzez macierzyństwo, o czym świadczy jej dramatyczny dialog z mężem: „Spraw, abym miała dzieci; bo inaczej przyjdzie mi umrzeć!” Jakub rozgniewał się na Rachelę i odparł: „Czyż to ja, a nie Bóg, odmawiam ci potomstwa?” (Rdz 30,1-2). Gdy w końcu dane jej było zostać matką cieszyła się nie tylko z samego faktu macierzyństwa, ale uzewnętrzniała jeszcze drugą – chyba ważniejszą – przyczynę radości: Zdjął Bóg ze mnie hańbę (Rdz 30, 23).
[...]
W kategoriach wywyższenia lub hańby traktowała je również – reprezentantka Nowego Przymierza – Elżbieta, żona Zachariasza: Tak uczynił mi Pan wówczas, kiedy wejrzał łaskawie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi (Łk 1,25). Dlatego należy to jeszcze raz podkreślić z całą powagą, jeżeli już sam fakt macierzyństwa stanowi o wielkiej godności kobiety, to o ileż bardziej fakt Bożego macierzyństwa Maryi. Stąd Lumen gentium stwierdza, że Maryja obdarzona jest tym najwyższym darem i najwyższą godnością, że jest Rodzicielką Syna Bożego i dodaje, że Błogosławiona Dziewica z racji daru i funkcji boskiego macierzyństwa (...) związana jest głęboko także z Kościołem.
Sobór Efeski (431r.), który proklamował tytuł „Theotokos” na określenie prawdy o Bożym macierzyństwie Maryi, kładł głównie nacisk na najwyższą godność Bożej Rodzicielki: Nazywa się ją Matką Bożą [Theotokos] nie dlatego, że Słowo Boże wzięło od Niej swoją Boską naturę, ale dlatego, że narodziło się z Niej święte ciało obdarzone duszą rozumną, z którym Słowo zjednoczone hipostatycznie narodziło się, jak się mówi, według ciała. Zatem nie zrodził się z Maryi – jak uczy Sobór Efeski – najpierw jakiś zwykły człowiek, w którego potem wstąpiło Słowo Boże, lecz w samym łonie Maryi Słowo Boże zjednoczyło się z ludzką duszą i ciałem i dlatego mówi się o Nim, że zostało zrodzone według ciała.
Pierwsze i doskonałe uzasadnienie tytułu „Theotokos” jako godności Maryi dał już św. Grzegorz z Nazjanzu (+390): „Kto świętej Maryi nie uważa za Bogarodzicę [Theotokos], jest poza boskością. Jeśliby kto twierdził, że Chrystus przez Dziewicę niby przewód przepłynął, lecz nie ukształtował się w Niej po bosku zarazem i po ludzku – po bosku, bo bez udziału męża, po ludzku, bo prawem poczęcia – ten jest również bezbożny. Jeśliby ktoś twierdził, że ukształtował się człowiek, a potem dopiero zanurzył się w Bogu, potępiony jest. Nie jest to narodzeniem Boga, lecz zaprzeczeniem narodzenia. Jeśli ktoś wprowadza dwóch synów, jednego z Boga i Ojca, drugiego z matki, a nie jednego i tego samego [hena kai ton auton], ten niech odpadnie i od tego usynowienia, które obiecano prawowiernym [Ef 1,5]. Dwie to wprawdzie natury: Bóg i człowiek złożony z duszy i ciała, ale synowie nie dwaj ani bogowie dwaj” [GRZEGORZ Z NAZJANZU, Epistula 101, ad Cledionium: PG 37, 177-180; CMP, 905, tł. J. Stahr w: „Pisma Ojców Kościoła”, t. 15, red. J. SAJDAK, Poznań 1933, 133n.].
Potwierdzając najwyższą godność Bożej Rodzicielki Sobór Watykański II zauważa, że Maryja jako Theotokos góruje wielce nad wszystkimi innymi stworzeniami zarówno ziemskimi, jak i niebieskimi.
[...]
Sobór Chalcedoński stwierdza: Przed wiekami zrodzony z Ojca jako Bóg, w ostatnich czasach narodził się dla nas i dla naszego zbawienia jako Człowiek z Maryi Dziewicy, Bożej Rodzicielki [Theotokos]. Człowieczeństwo Chrystusa nie ma zaś innego podmiotu niż Boska Osoba Syna Bożego, który przyjął je i uczynił swoim od chwili swego poczęcia. Wszystko w człowieczeństwie Chrystusa powinno więc być przypisywane (communicatio idiomatum) Jego Osobie Boskiej jako właściwemu podmiotowi. To znaczy: Jezus Chrystus prawdziwie począł się w łonie Maryi Dziewicy, prawdziwie narodził się, prawdziwie cierpiał, prawdziwie został zabity i prawdziwie zmartwychwstał, aby zasiąść po prawicy Ojca. Dla Kościoła powaga dziewiczego macierzyństwa Maryi jest tak wielka, że pozwala rozeznać Ducha Chrystusa. Po tym poznajecie Ducha Bożego: każdy duch, który uznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga (1 J 4, 2 ).
Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium w rozdziale ósmym, który stanowi syntezę maryjną, przyjęła za swój punkt wyjścia i podstawę prawdę o Bożym macierzyństwie Maryi. Wskazuje już na to sam tytuł rozdziału, który brzmi: „Błogosławiona Maryja Dziewica, Boża Rodzicielka [Theotokos - gr., Deipara - łac.] w tajemnicy Chrystusa i Kościoła”.
Najstarsze freski z przedstawieniami Maryi ukazują zawsze Dziewiczą Matkę z Dzieciątkiem. Pierwsze przedstawienie Najświętszej Dziewicy to fresk z początku III wieku, znajdujący się w katakumbach św. Pryscylli w Rzymie. Ten jeden z najstarszych zabytków sztuki chrześcijańskiej wyobraża misterium Wcielenia Syna Bożego, które stanowi centrum wiary chrześcijańskiej. Z lewej strony fresku znajduje się ludzka postać, która wskazuje gwiazdę jaśniejącą nad Dziewicą z Dzieciątkiem: prorok, prawdopodobnie Balaam, ogłasza, że wschodzi Gwiazda z Jakuba (Lb 24, 17). Jest to symbol oczekiwania Starego Przymierza, a także błaganie upadłej ludzkości skierowane do Zbawiciela. Proroctwo to spełnia się wraz z narodzeniem Jezusa, Syna Bożego, który stał się Człowiekiem, począł się z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Dziewicy. Maryja wydała Go na świat i daje Go ludziom. W Niej widzimy najczystszy obraz Kościoła: Dziewicy i Matki. Również fresk z cubiculum przedstawia Izajaszową „Niewiastę z gwiazdą” tulącą do piersi Dzieciątko. „Adoracja magów” w kaplicy Greckiej ukazuje Maryję na tronie, trzymającą na kolanach owinięte w pieluszki Dziecko. Fresk „Velatio virginis” z III wieku ukazuje Maryję jako wzór dziewic, również z Dzieciątkiem.
Od III wieku istniała pewna tradycja kerygmatyczna przedstawiania Maryi jako Matki Słowa Wcielonego, nadawania Maryi tytułu Theotokos: Matka Boga, Boża Rodzicielka, Bogurodzica (Hipolit Rzymski). Przełomowym wydarzeniem dla dogmatycznej wymowy kultu Bogurodzicy było odkrycie najstarszego, bo przypuszczalnie pochodzącego z III wieku, rękopisu modlitwy „Pod Twoją obronę”.
[...]
Ujęcie macierzyństwa Maryi w kategorii misji uzasadnia jego zdumiewające znamię: jest to Boże macierzyństwo. Boże macierzyństwo Maryi jest więc funkcją związaną ściśle, realnie z tajemnicą Wcielenia. Sobór Watykański II przyjmuje naukę bulli dogmatycznej Ineffabilis Deus Piusa IX, stwierdzając: Błogosławiona Dziewica przeznaczona została od wieków łącznie z Wcieleniem Słowa Bożego na Matkę Boga. Znaczy to, że Boże macierzyństwo Maryi jest bezpośrednią konsekwencją odwiecznie przewidzianej tajemnicy Wcielenia. Misterium Wcielenia i zrodzenia Syna Bożego z Maryi Dziewicy jest ściśle związane i wynikające z samego aktu zrodzenia Syna Bożego przez Ojca (Generatus). Ojciec, rodząc przed wiekami Swego Syna, wówczas już zrodził Go jako Tego, który w czasie stanie się Człowiekiem. Stąd macierzyństwo Maryi jest Boże przez fakt poczęcia się i zrodzenia Syna Bożego w ludzkim ciele. Takie właśnie ujęcie macierzyństwa Maryi w kategoriach funkcji (misji, posłannictwa) uzasadnienia jego zdumiewającą charakterystykę: Boże.
2. Macierzyństwo dotyczy osoby
I oto poczniesz w łonie i urodzisz syna, i nazwiesz imię jego Jezus. Ten będzie wielki i Synem Najwyższego nazwany będzie (Łk 1, 31-32 ). Już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, niemal u swego zarania, Kościół rozstrzygnął, że Maryja jest Bogarodzicą, czyli Theotokos, ponieważ poczyna i rodzi Boga-Człowieka zjednoczonego w Osobie Słowa, które stało się ciałem (por. J 1, 14). Macierzyństwo Maryi odnosi się zatem do Osoby Jezusa Chrystusa. Funkcja rodzicielska odnosi się zawsze do osoby, a ponieważ natura ludzka Chrystusa otrzymana od Maryi za sprawą Ducha Świętego bytuje tylko w Osobie Syna Bożego (unia hipostatyczna), dlatego Maryja jest prawdziwie Matką Boga, czyli Matką Słowa. Zjednoczenie hipostatyczne dokonało się w Osobie Bożej, Syn Boży ma więc dwie natury: boską i ludzką. Ponieważ w pierwszym momencie poczęcia natura ludzka Chrystusa została przyjęta przed Drugą Osobę Boską, przeto słusznie, jako konsekwencję tego, uznajemy, że sam Bóg począł się i narodził z Dziewicy Maryi. Wtedy bowiem nazywamy jakąś niewiastę czyjąś matką, gdy poczęła i urodziła danego człowieka, który jest osobą.
Św. Cyryl Aleksandryjski zauważa: „Aczkolwiek one (zwykłe matki zwykłych ludzi) są tylko matkami ciał (ludzkich), to jednak mówi się, że urodziły nie tylko jedną część, lecz całość, która składa się z duszy i ciała. [...] Skoro dusza ludzka, którą stwarza bezpośrednio Bóg, rodzi się wraz ze swoim własnym ciałem i stanowi, jak sądzimy, jeden byt z nim, uważalibyśmy za zbędną gadaninę powiedzenie, że ktoś jest rodzicielką ciała, lecz nie jest rodzicielką duszy. Coś podobnego obserwujemy w związku z narodzeniem Chrystusa. Musimy wyznać, że Słowo Boże, zrodzone z substancji Boga Ojca, przez przyjęcie ciała narodziło się z niewiasty według ciała”.
Słusznie komentuje tę wypowiedź Z.J. Kraszewski: Macierzyństwo odnosi się do całej osoby, a nie tylko do ciała ludzkiego. Materia ciała jest tylko niecałkowitym przedmiotem macierzyństwa, przedmiotem całkowitym natomiast jest cała „osoba”, która poczyna się i rodzi. Gdy idzie o Jezusa Chrystusa, mamy do czynienia z Osobą Boską i ta Osoba Boska jest przedmiotem całkowitym (terminus completus) macierzyństwa Maryi. Zatem należy stwierdzić – posługując się terminologią scholastyczną – że, przedmiotem całkowitym Bożego macierzyństwa Maryi jest Osoba Słowa Wcielonego, natomiast przedmiotem formalnym Jego natura ludzka. Podobnie jest i w narodzinach czysto ludzkich: przedmiotem całkowitym (terminus completus) jest osoba człowieka, która składa się z duszy stworzonej przez Boga i z ciała wziętego od rodziców. Przedmiotem formalnym rodzenia ludzkiego jest tylko przygotowanie ciała dziecka, któremu Bóg daje duszę nieśmiertelną. Słusznie jednak podkreśla się, że rodzice poczynają i rodzą syna albo córkę, a nie tyko ciało swojego syna albo ciało swojej córki. Rodzicielstwo bowiem dotyczy także osoby, jak to już rozstrzygnął Sobór Efeski proklamując Theotokos jako prawdę wiary. Także św. Tomasz z Akwinu zadał to doniosłe pytanie w „Sumie teologicznej”: Czy narodzenie dotyczy natury, czy też osoby?. Rozważając narodzenie Chrystusa ponowił to pytanie w artykule pierwszym: Czy narodzenie Chrystusa jest narodzeniem natury czy Osoby? I powołując się na św. Jana Damasceńskiego odpowiada, że narodzenie to jest narodzeniem Osoby, a nie natury. W swoim wykładzie zaś wyjaśnia: Bytem samoistnym jest osoba bądź osobnik, natura zaś to forma, w której realizuje się samoistne bytowanie jakiejś rzeczywistości. Toteż narodzenie przypisujemy, biorąc ściśle, osobie lub osobnikowi, jako podmiotowi narodzenia, a nie naturze. Skoro, jak zauważa św. Tomasz, we Wcieleniu nastąpiło połączenie natur w jednej Osobie, to oczywiście wyrazu „Bóg” możemy używać na oznaczenie Osoby posiadającej naturę ludzką i boską. I dlatego wszystko, co przysługuje naturze ludzkiej, i wszystko, co przysługuje naturze boskiej, można odnieść do tej Osoby. W konkluzji św. Tomasz pisze: „Otóż poczęcie i narodzenie przypisujemy Osobie posiadającej tę naturę, w której została ona poczęta i zrodzona. A skoro natura ludzka została przyjęta przez Boską Osobę już w pierwszej chwili poczęcia, to wolno, jak wnioskujemy, twierdzić zgodnie z prawdą, iż Bóg począł i narodził się z Dziewicy. Kobietę, która kogoś poczęła i zrodziła nazywamy jego matką. Toteż słusznie Najświętszą Pannę nazywamy Matką Boga”.
Bądź pozdrowiona, Pani, święta Królowo, święta Boża Rodzicielko, Maryjo, która jesteś Dziewicą, uczyniona Kościołem i wybraną przez Najświętszego Ojca z nieba, Ciebie On uświęcił z najświętszym, umiłowanym Synem swoim i Duchem Świętym, Pocieszycielem, w Tobie była i jest wielka pełnia laski i wszelkie dobro. Bądź pozdrowiona, Pałacu Jego. Bądź pozdrowiona, Przybytku Jego. Bądź pozdrowiona, Domu Jego. Bądź pozdrowiona, Szato Jego. Bądź pozdrowiona, Służebnico Jego. Bądź pozdrowiona, Matko Jego. I wy wszystkie święte cnoty, które Duch Święty swą łaską i oświeceniem wlewa w serca wiernych, abyście z niewiernych uczyniły wiernych Bogu” (Św. Franciszek z Asyżu).»
[źródło cytatu: „Boże macierzyństwo Maryi: perspektywa personalistyczna” ks. dr hab. Bogumił Gacka MIC (Wyższe Seminarium Duchowne Księży Marianów w Lublinie); SALVATORIS MATER 2 (2000) nr 1, 93-102; bazhum.muzhp.pl; format pdf, s.93(2)-101(10)]

«3. MIEJSCE MARYI W HISTORII ZBAWIENIA W INTERPRETACJI TEKSTÓW NOWEGO TESTAMENTU
Historiozbawcza rola Maryi zostaje w pełni urzeczywistniona w nowej ekonomii zbawczej. Nowy Testament koncentruje się zasadniczo na zbawczym wydarzeniu Jezusa Chrystusa. Nie mówi on wiele o Maryi i nie relacjonuje szczegółowo kolejnych etapów jej życia. Nie oznacza to jednak, że postać Matki Jezusa zostaje zupełnie pominięta w refleksji biblijnych autorów. Ze względu na zbawczy wymiar posłannictwa Chrystusa, każdy tekst maryjny Nowego Testamentu posiada doniosłe znaczenie w refleksji teologicznej. Maryja jest bowiem Matką Jezusa i to zarówno w Jego egzystencji ontycznej, jak i w Jego proegzystencji zbawczej. W tej części rozprawy zostaną ukazane tytuły Maryi, które wynikają wprost z urzeczywistnienia się w niej Bożego planu zbawienia. Z przeanalizowanych przez Scheffczyka nowotestamentalnych źródeł powstało kilka podstawowych rysów, charakteryzujących postać nazaretańskiej niewiasty. Jest ona: „matką wcielonego Syna Bożego”, „dziewicą”, „świadkiem wiary”, i „towarzyszką Chrystusa w dziele zbawienia”. Wyjątkowa relacja do Zbawiciela daje podstawę do uznania jej historiozbawczej roli jako „matki bolesnej”, „symbolu Nowego Przymierza” i „znaku eschatologicznej doskonałości”.
3.1. Matka wcielonego Syna Bożego
Teologia zawsze wyraźnie podkreśla historyczny wymiar osoby Jezusa z Nazaretu. Zdaniem członków Międzynarodowej Komisji Teologicznej: „Jezus Chrystus, który jest przedmiotem wiary Kościoła, nie jest ani mitem, ani jakąkolwiek abstrakcyjną ideą. On jest człowiekiem, który żył w konkretnym kontekście historycznym, który umarł po dokonaniu się Jego życia w biegu historii”. Tenże Jezus, który pojawił się na ziemi w konkretnym momencie dziejowym, rozpoczął jednak swoją doczesną egzystencję od narodzin z naturalnej matki. Odwołując się do starożytnego symbolu wiary, można zatem powiedzieć, że Jezus, który znajduje się w centrum chrześcijańskiego kerygmatu: „incarnatus est de Spiritu Sancto ex Maria virgine, et homo factus est....”. To jedno z podstawowych twierdzeń dogmatycznych znajduje swą podstawę w świadectwach Nowego Testamentu, które kilkakrotnie wspominają kobietę będącą matką Jezusa. Na ten fakt zwraca także uwagę Leo Scheffczyk, odwołując się do tych miejsc biblijnych, gdzie Maryja nazwana jest wprost greckim terminem mhthr. Monachijski teolog nie podaje wprawdzie zamkniętej listy nowotestamentalnych odnośników wskazujących na macierzyńską funkcję Maryi, jednak z analizy jego myśli mariologicznej skoncentrowanej na tym zagadnieniu można odtworzyć wykaz najistotniejszych sigli biblijnych.
3.1.1. Egzegetyczne podstawy macierzyńskiej funkcji Maryi
Uczony z Monachium wyszczególnia najpierw te fragmenty, w których Maryja występuje jako „Matka Jezusa”: J 2,3 (h mhthr tou Ihsou); J 19,26 (Ihsouj oun indwn thn mhtera) oraz Dz 1,14 (Mariam th mhtri tou Ihsou). Następnie profesor z Monachium podkreśla te miejsca w tradycji synoptycznej, gdzie Maryja nazwana jest „Jego Matką”. W ten sposób wymienić można następujące fragmenty, które zdaniem niemieckiego dogmatyka zawierają grecką formułę „h mhthr autou”: Mt 1,18; Mt 2,11; Mt 12,46; Mt 13,55; Mk 3,31.32; Łk 2,33.34.48.51.
Z wyszczególnionych fragmentów problematyczny wydaje się tylko tekst Łk 2,33, który w wersji greckiej brzmi następująco: „kai hn o pathr autou kai h mhthr”.
Występujący tutaj zaimek autou zdaje się odnosić bezpośrednio do ojca, a nie do matki Jezusa. Ten brak stylistycznej harmonii poprawiony został jednak w wielu innych manuskryptach, które posiadają lekcję: „o pathr autou kai h mh thr autou”, „Iwshf kai h mhthr autou” czy też „Iwshf o pathr autou kai h mhthr autou”.
Do wyrażeń „Matka Jezusa” oraz „Jego Matka” Scheffczyk nawiązuje także pośrednio poprzez odwołanie się do perykopy J 2,1-11, gdzie ukazana została relacja matki do syna podczas rozpoczęcia cudotwórczej działalności Jezusa. Ponieważ uczonemu wyraźnie zależy w tym miejscu na zaakcentowaniu relacji macierzyńskiej, można przyjąć, że uwzględnił on implicite tekst J 2,1, w którym Maryja nazwana jest „h mhthr tou Ihsou” oraz J 2,5.12, gdzie pojawia się zwrot „h mhthr autou”. Ponadto dla niemieckiego teologa ważną rolę pełni określenie „Dziecię i Jego Matka” (to paidion kai thn mhtera autou), pojawiające się we fragmentach Ewangelii Mateusza: Mt 2,13.14.20.21. Uczony przychyla się przy tym do współczesnych wniosków egzegetycznych, które przyjmują, że Ewangelia dzieciństwa Mt 1,18-2,23 powstała w oparciu o inne źródła niż redakcja odpowiadającej jej relacji przekazanej przez Łukasza. Dodatkowo Scheffczyk podkreśla, że wydarzenia u Mateusza zrelacjonowane zostały z perspektywy Józefa, prawnego ojca Jezusa, co miało na celu jeszcze dobitniejsze wyeksponowanie prawowitości dawidowego pochodzenia Mesjasza.
[...]
W omawianym fragmencie Mk 6,3, teolog monachijski zwraca uwagę na nietypową w ówczesnym judaizmie formę nazywania syna imieniem jego matki. Jak potwierdzają współcześni naukowcy, zachowany u Marka zwrot „Syn Maryi” jest faktycznie wyjątkowy w literaturze biblijnej i pozabiblijnej. W związku z tym próbowano ustalić znaczenie tego rzadkiego określenia, odwołując się do pojawiających się analogicznych sformułowań w samej Biblii oraz w innych pismach niebiblijnych. Dzięki temu wykazano, że odstępstwa od powszechnie przyjętej w judaizmie reguły nazywania syna imieniem jego ojca, spotyka się w takich sytuacjach, kiedy dziecko było nieprawego pochodzenia, kiedy jego ojciec nie był Żydem lub też kiedy jego matka była wdową. Ponadto zauważa się, że w Starym Testamencie stosunkowo często spotyka się pewną prawidłowość nazywania syna imieniem jego matki, w celu odróżnienia dzieci pochodzących od jednego ojca, ale różnych matek. Niektórzy bibliści sugerują również możliwość zastosowania takiego określenia, aby podkreślić więzy pokrewieństwa z rodziną królewską, co łączyło się nie tylko ze zwyczajem wymieniania imienia matki króla, ale dotyczyło także dalszych relacji dynastycznych.»
[źródło cytatu: „HISTORIOZBAWCZE UJĘCIE BIBLIJNYCH TYTUŁÓW MARYI W PISMACH KARDYNAŁA LEO SCHEFFCZYKA” o. Mirosław Szwajnoch OSCam, UNIWERSYTET OPOLSKI Wydział Teologiczny (studium egzegetyczno-dogmatyczne / praca doktorska napisana na seminarium teologii dogmatycznej i ekumenicznej w Instytucie Ekumenizmu i Badań nad Integracją pod kierunkiem ks. prof. dra hab. Piotra Jaskóły); Opole 2007; format pdf, s.193(200)-197(204)]

Po tych fragmentach przeczytajmy ciekawsze i „prostsze” sformułowania („bez owijania w bawełnę”), do czego prowadzą wywody dawniej i dziś na temat niebiblijnego forsowania kultu maryjnego ...
«4. Bóg Ojciec wyraził zgodę, aby nie dokonała żadnego cudu za życia, przynajmniej takiego, który byłby Ją rozsławił, chociaż udzielił Jej takiej zdolności. Syn Boże zaakceptował to, że prawie nic nie powiedziała, choć miał przekazać Jej swoją mądrość. (...).
5. (...) Maryja jest sanktuarium i miejscem spoczynku Trójcy Świętej, gdzie Bóg jest najwspanialszy i najbardziej boski, bardziej niż w każdym innym miejscu wszechświata, nie wyłączając jego siedziby ponad cherubinami i serafinami, gdzie bez dostąpienia wielkiej łaski nie ma przyzwolenia wstępu dla żadnego innego stworzenia, jakkolwiek byłoby czyste.
6. Mówię wraz ze świętymi: Przenajświętsza Maryja jest rajem ziemskim nowego Adama, gdzie wcielił się On przez działanie Ducha Świętego, aby przezeń sprawić niepojęte cuda. (...).
8. Każdego dnia, od jednego krańca ziemi do drugiego, w najwyższym niebie, w najgłębszej otchłani, wszystko sławi, wszystko oznajmia podziw wobec Maryi. Dziewięć chórów aniołów, ludzie wszystkich płci, wieku, stanu, religii, dobrzy i źli, aż po samych diabłów, zobowiązani są nazywać Ją błogosławioną, chcąc lub nie chcąc, przez moc prawdy. Wszyscy aniołowie w niebie nieustannie wołają do Niej, jak pisze św. Bonawentura: Sancta, Sancta, Sancta Maria, Dei Genetrix et Virgo – „Święta, Święta, Święta Maryja, Boża Rodzicielka, Dziewica!” i ofiarują Jej miliony milionów razy na dzień Pozdrowienie Anielskie: Ave Maria – „Zdrowaś Maryjo”, kłaniając się przed Nią, prosząc o łaskę uhonorowania ich chociaż jednym z Jej poleceń. Św. Michał, zdaniem św. Augustyna, chociaż jest księciem całego niebiańskiego dworu, jest najbardziej gorliwy spośród wszystkich aniołów w oddawaniu Jej czci i sprawianiu, aby inni okazywali Jej cześć, i cały czas wyczekuje, aby na Jej słowo pospieszyć z pomocą któremuś z Jej sług.
12. Następnie trzeba nam zawołać wraz z Apostołem: Nec oculus vidit, nec auris audivit, nec in cor hominis ascendit – „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć” (1 Kor 2,9)* piękna, wspaniałości i doskonałości Maryi, która jest rzeczywiście cudem cudów łaski, natury i chwały. Jeśli chcesz zrozumieć Matkę, mówi pewien święty, poznaj Syna. Jest godną Matka Bożą: Hic taceat omnis lingua – „Niech zamilknie tutaj każdy język”.
13. Moje serce podyktowało ze szczególną radością wszystko, co napisałem, aby pokazać, że Najświętsza Maryja była nieznana aż do teraz i że to jest jeden z powodów, dlaczego Jezus Chrystus nie jest znany, tak jak być powinien. Jeśli zatem jest pewne, że znajomość i królowanie Jezusa Chrystusa przyjdzie na świat, to może dokonać się tylko jako konieczny skutek poznania i królowania Najświętszej Maryi Panny. Ta, która po raz pierwszy dała Chrystusa światu, objawi Go światu powtórnie.**
14. Z całym Kościołem głoszę, że Maryja, będąc sama czystym stworzeniem ukształtowanym przez ręce Boga, jest, w porównaniu do Jego nieskończonego majestatu, mniejsza od atomu, a raczej jest po prostu niczym, bo tylko On może powiedzieć: Ego sum qui sum – „JESTEM, KTÓRY JESTEM” (Wj 3,14). Dlatego też ten wielki Bóg, który jest zawsze niezależny i samowystarczalny sam przez się, nigdy nie potrzebował i obecnie zupełnie nie potrzebuje Najświętszej Maryi Panny dla realizacji swojej woli i objawienia Jego chwały. Może wszystko sprawić swoja wolą.***
15. (...) Bóg dał swojego Syna Maryi, aby świat otrzymał Go od Niej. Syn Boży stał się człowiekiem dla naszego zbawienia, ale tylko w Maryi i przez Maryję. Bóg Duch Święty uformował w Maryi Jezusa Chrystusa, ale dopiero za Jej zgodą, o którą zapytał za pośrednictwem jednego z najważniejszych ministrów swojego dworu.
20. Bóg Duch Święty, który w Bogu jest niepłodny, stał się płodny przez Maryję, którą poślubił. To z Nią, w Niej i przez Nią ukształtował On swoje arcydzieło, Boga, który stał się człowiekiem, i kształtuje codziennie aż do końca świata swoich wybranych i członków Jego uwielbionego ciała. Dlatego im bardziej odnajduje Maryję, swoją umiłowaną i nierozłączną małżonkę w jakiejś duszy, tym silniej i skuteczniej współdziała w kształtowaniu Jezusa Chrystusa w tej duszy i tej duszy w Jezusie Chrystusie.
21. Nie oznacza to, że Matka Boska udzieliła Duchowi Świętemu płodności, której nie posiadał, jakkolwiek będąc Bogiem, ma zdolność do rodzenia tak jak Ojciec i Syn, choć jej nie urzeczywistnia, a więc nie rodzi innej osoby boskiej. Należy natomiast stwierdzić, że Duch Święty zdecydował się posłużyć pośrednictwem Przenajświętszej Dziewicy, choć nie miał zupełnie takiej konieczności, aby urzeczywistnić swoją płodność w ukształtowaniu Jezusa Chrystusa i Jego członków w Niej i przez Nią. (...).
23. (...) Tym ogromnym skarbcem jest nie kto inny jak Maryja, którą święci nazywają „Skarbnicą Pana”, której pełnią ubogaceni są wszyscy ludzie.
24. Bóg Syn udzielił swojej Matce wszystkiego, co wysłużył podczas swojego życia i śmierci, a mianowicie nieskończone zasługi i przedziwne cnoty. Uczynił Ją skarbniczką tego wszystkiego, co Ojciec dał Jemu w dziedzictwo, i przez Nią udziela swoich zasług Jego członkom, i przez Nią także przekazuje swoje cnoty i udziela swoich łask. Ona jest Jego mistycznym kanałem, Jego akweduktem, przez który delikatnie i obficie spływa Jego miłosierdzie.
30. Podobnie jak w porządku naturalnym i cielesnym jest ojciec i matka, tak w porządku nadprzyrodzonym i duchowym jest ojciec, którym jest Bóg, i matka, którą jest Maryja.
Wszystkie prawdziwe dzieci Boże i wybrani mają Boga za ojca i Maryję za matkę, każdy, kto nie ma Maryi za matkę, nie ma Boga za ojca. To dlatego przeznaczeni na potępienie, jak heretycy i schizmatycy, którzy nienawidzą, pogardzają lub wykazują obojętność względem Przenajświętszej Dziewicy, nie mają Boga za ojca, jakkolwiek arogancko twierdziliby, że mają, ponieważ nie mają Maryi za matkę. Albowiem gdyby mieli Ją za swoją matkę, kochaliby Ją i czcili jak dobre i prawdziwe dzieci naturalne kochają i szanują matkę, która dała im życie. Nieomylnym i  niewątpliwym znakiem, dzięki któremu możemy odróżnić heretyka, czyli człowieka wyznającego fałszywą doktrynę, przeznaczonego na potępienie, od wybranego przez Boga, jest to, że heretyk i zatwardziały grzesznik okazuje pogardę i obojętność względem Matki Boskiej, usiłując słowem i przykładem, otwarcie lub skrycie, czasem pod zwodniczymi pretekstami umniejszać miłość i należna Jej cześć. Niestety! Bóg Ojciec nie powiedział Maryi, aby zamieszkała w nich, ponieważ są oni dziećmi Ezawa.
31. Syn Boży pragnie ukształtować swoje podobieństwo, jakby codziennie wcielając się w swoje członki przez swoją najdroższą Matkę. Do Niej powiedział: In Israel haereditare – „W Izraelu obejmij dziedzictwo” (Syr 24,8).**** To tak, jakby powiedział: Bóg Ojciec dał mi w dziedzictwie wszystkie narody ziemi, wszystkich ludzi dobrych i złych, przeznaczonych do zbawienia i potępienia, abym jednych wiódł złotym berłem, a drugich żelazną rózgą, abym dla jednych był ojcem i obrońcą, a dla drugich sprawiedliwym mścicielem i sędzią dla wszystkich. Tobie zaś, moja droga Matko, oddam w dziedzictwo i posiadanie tylko przeznaczonych do chwały, których symbolizuje Izrael. Jako ich dobra Matka urodzisz je, wykarmisz i wychowasz je. Jako ich królowa będziesz je prowadzić, rządzić i bronić.»
[źródło cytatu / wiernie zacytowane we fragmentach: „Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny” św. Ludwik Grignon de Montfort; przekład: Marek Czekański; „Wydawnictwo M”, Kraków 2014; s. 10-24]


*„1 Kor 2,9” – typowy przykład manipulacji Słowem Bożym w wydaniu KRK; w Pierwszym Liście do Koryntian 2,9 –  ap. Paweł  nadmienia, co Bóg przygotował dla tych, którzy Go miłują i oczekują – powołując się na Księgę Izajasza 64,4. Apostoł pisze te słowa w kontekście krzyża Chrystusa i Jego Ewangelii oraz otrzymania przez wierzących Ducha Świętego. Proszę przeczytać dłuższe fragmenty Pierwszego Listu do Koryntian, np. od 1,18 do 2,16 (dla rozpoznania sensu). Nie ma tam nic, co mogłoby się tyczyć Miriam vel katolickiej „Maryi” i jej rzekomej „doskonałości”; w domyśle KRK, jako rzekomej: „Matki Boskiej”.

**Nadinterpretacja i bluźnierstwo – mącące w głowach ludziom, że jakoby „Maryja” dała Chrystusa światu. Sprzeczność w nauczaniu samego KRK, gdyż wiedzą, że Chrystus – Syn i Bóg, istniał przed przyjściem na Ziemię. A stwierdzenie o jakowym „królowaniu Maryi”, które jest konieczne („tylko jako konieczny skutek”) do poznania Chrystusa i Jego królowania, jest po prostu  hiperbluźnierstwem.

***Punkt „14.” jest bardzo prawidłowy (biblijny) w określeniu pewnych cech Osoby Boga Wiecznego, czyli: samowystarczalność Boga (Jego suwerenność / niezależność), wola Boża – mająca charakter sprawczy oraz Chwała Stwórcy. Jednak powyższe i poniższe punkty tutaj zacytowane – odwołujące się bezpośrednio do osoby Miriam, a właściwie do kogoś – kogo nie ma w NT (co do jej roli i współudziału w późniejszym akcie zbawienia dokonanego przez Mesjasza), stoją w sprzeczności z punktem „14.”, który sam w sobie jest bardzo poprawny biblijnie.

****„Syr 24,8” – przytoczony fragment pochodzi z „Księgi Mądrości Syracha czyli Eklezjastyk” i jest to apokryf, czyli księga niekanoniczna i nienatchniona. KRK i prawosławie celowo dodało do swojego „kanonu” ST – apokryfy, by podpierać się nimi przy głoszeniu swoich bałwochwalczych nauk od pokoleń. Apokryfy nie są spójne ani z Księgami Mojżesza oraz innych proroków, ani z nauczaniem Nowego Testamentu. Pan Jezus ani Jego apostołowie – nigdy nie powoływali się na apokryfy, których jest siedem w „kanonie” KRK. Kim jest „ona” w „Syr 24,8”? Na pewno nie Miriam opisaną w czterech synoptycznych Ewangeliach. Nasze dziedzictwo w Chrystusie: Efez.1,1-19 oraz Kol.1,11-14. W punkcie „31.” – występuje bluźniercza nadinterpretacja domniemanych słów Pana Jezusa, gdzie wspomina o swojej matce („matce–bogini”), której rzekomo nasz Pan oddaje Swój lud zbawiony (nabyty Jego krwią), jako jej „dziedzictwo” oraz powierza jej niby „królowanie”.


REKAPITULUJĄC
Rozważania nad zagadnieniem roli Marii – katolickiej „Maryi” oraz usilne przypisywanie jej tytułu: „Matki Boga” (Theotokos), jako kogoś wyjątkowego, poza jej biologicznym macierzyństwem (co jest zgodne z kanonem NT), prowadzi do takich herezji i karnawału sprzeczności wobec Słowa Bożego, jak czytamy powyżej.
Skoro duchowy Rzym (KRK), stwierdza – naucza, że Maria (dla KRK „Maryja”) rzekomo góruje nad wszystkimi stworzeniami na ziemi i w Niebie (o czym Biblia milczy), gdyż urodziła „Boga-Syna”, to idąc za tą logiką musiałaby zostać: „boginią-matką”. Pogańskie mitologie i wierzenia-kulty (bajki / legendy) podają nader często takowy wzór dla swych wyznawców. Jednak zastosowanie takiego określenia (miana) w chrześcijaństwie jest jawnie sprzeczne z Osobą Boga w Trzech Osobach, o którym mówi Biblia. Natomiast przemycenie tej myśli (idei) za pomocą mętnych interpretacji (domysłów) na podstawie, których tworzy się katolicką teologię – dogmaty maryjne, jest już możliwe ! Na tym polega nauczanie KRK – Prawda Boża wymieszana z kłamstwem ludzi, i zapewne nie tylko z kłamstwem ludzi ... Niestety zwodnicze „mistrzostwo” w fałszowaniu i nadinterpretacji nauki Słowa Bożego.
Omawiana tutaj: „Matka Boga” / Theotokos („Boża Rodzicielka”) – nie istniała i nie istnieje. A dla Was – Drodzy Bliźni / Katolicy, określenia typu: „kult maryjny” (znaczenie słowa „kult”), „modlitwy do Matki Boskiej” (nowenny) czy nabożeństwa do niej – powinny zwrócić Waszą uwagę, że to jest sprzeczne z Ewangelią Pana Jezusa. I żadna „tradycja kościoła” ani „ojcowie kościoła” (z pierwszych wieków naszej ery, po okresie apostolskim), nie usprawiedliwią Was przed Bogiem za bluźnierstwa wobec Jego Majestatu – kiedy oddajecie uwielbienie („kult”) stworzeniu jakim jest bogobojna niewiasta Miriam, która wierzymy, że jest u Boga, jako Jego dziecko; a nie jako „królowa-matka”!

Chwała Panu Jezusowi !

Koniec SEKCJI II  

opracował: Hector Walker (AG)
wsparcie: br. Maciek S.

postscriptum
„Matka Boga” SEKCJA I
https://stopherezji.blogspot.com/2019/12/z-cyklu-doktryny-koscioa-rzymsko_23.html 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.